Dot.: Rozstanie przez wigilię - spór.
oczywiscie ze kazdy decyduje o tempie swojego zwiazku i to co robi jest jego prywatna sprawa
nie zmienia to jednak faktu ze jezeli moje dzieci spotykaja sie z kims(tzw chodza z kims)nie maja slubu,nie sa zareczeni,nie mieszkaja z partnerem to DLA MNIE ich partnerzy nie sa rodzina i nie beda zapraszani na wigilie ,nigdy to nie bylo powodem do klotni w naszym domu
ja nie odmawiam im prawa do traktowania ich partnerow jak najbardziej powaznie i myslenia ze to zwiazek na cale zycie (to normalne jesli sie kogos kocha)
jednak dla mnie potrzeba troche wiecej czasu aby ktos zostal uznany przeze mnie moja rodzine i napewno nie nastapi to na etapie chodzenia moich dzieci z ich chlopakami/dziewczynami
oni moga czuc ze to ich rodzina ja tego nie czuje
dodam jeszcze ze lubie chlopaka i dziewczyne mojej corki i syna ,sa milymi ludzmi zycze im jak najlepiej ale wydaje mi sie ze jeszcze dluga droga przed nimi aby nazwac ich rodzina narazie sa tylko parami ale nie rodzina
kiedy zamieszkaja razem (mam nadzieje ze nie beda brac slubu przed wspolnym zamieszkaniem)bede uwazala ze zwiazek wkroczyl na powazniejsze tory na ta chwile nic takiego nie ma miejsca wiec uwazam ze to spotykanie sie a nie rodzina
|