[vicodinqueen]

Rok 2016 był rokiem zdawania sobie sprawy z pewnych rzeczy (brawo Kylie, przewidziałaś to na samym początku). Oto kilka z tych rzeczy, które zostały zrozumiane przez kobiety (i mężczyzn - witamy pierwszego chłopaka, który stał się twarzą marki Covergirl ) w kończącym się już roku:
1. Każdy zasługuje na brwi. Ale nie, nie byle jakie brwi.
Mimo, że wielkie bum na podkreślanie brwi rozpoczął się już jakiś czas temu, to dopiero w 2016 wszedł on na dobry tor. Coraz więcej kobiet stawia na piękne, podkreślone, ale nie przerysowane brwi, które obramowują twarz, a nie stają się jej punktem centralnym. Odkryliśmy pomady do brwi (Anastasio BH, pojaw się w Polsce), kredki, mascary, cienie. Każda marka ma już w swojej ofercie jakiś produkt przeznaczony do brwi, a my w końcu potrafimy się nimi posługiwać. Brawo my!
2. Makijaż oka to nie tylko czarno-szare lub brązowo-beżowe odcienie.
Wraz z kilkoma przepięknymi paletami(Huda Beauty "Rose Gold", "Modern Renaissance" Anastasi, Kylie oczywiście i kilka paletek Morphe Brushes) do makijażu oka, nawet tego na co dzień coraz śmielej wchodzą odważne kolory - pomarańcz, bordo, róż, łososiowy, czerwony. Czy to nałożone na całą powiekę, czy tyko na dolną pięknie ożywiają makijaż i wyrywają nas od lekko nudnego już tradycyjnego smoky eye.
3. Shine bright like a diamond.
Ten rok niezaprzeczalnie należał do rozświetlaczy. Wszystko kręciło się dookoła tafli na szczytach kości policzkowych, nosie i łuku kupidyna. I bardzo dobrze, ponieważ dzięki temu nasza twarz wygląda na promienną, zdrową i radosną, a przecież o to powinno chodzić.
4. Matowe pomadki, matowe pomadki wszędzie.
Długo musieliśmy czekać na wejście matowych pomadek do Polski, ale warto było czekać. Wszyscy je pokochaliśmy <3 Oczywiście króluje u nas Golden Rose ze swoimi Longlasting matt liquid lipsticks. Ostatnio nawet poszerzyli gamę kolorystyczną o kilka nowych cudeniek. :')

W mojej czarodziejskiej kuli rok 2017 widzę następująco:
1. Cut crease i kontynuacja zabawy z kolorami:
Cut crease pojawia się coraz częściej, więc myślę że w 2017 będzie na niego prawdziwy bum. Jeżeli połączymy to ze świadomością, że nikt nie okrzyczy nas za używanie mocnych kolorów możemy uzyskać mieszankę wybuchową.
2. Metaliczne usta.
Lekki odwrót od matowych, chociaż wiem, że nadal będą królować. Metaliczne będą musiały być równie odporne na ścieranie i buziaki, ale dodatkowo będą się pięknie mieniły. Limecrime już ma w swojej ofercie takie cudeńka.
3. Powrót różu na salony.
Mieliśmy konturowanie, mieliśmy rozświetlacz, to kto zabroni nam skupienia się tym razem na różu?
4. Foliowe cienie i pigmenty.
Przydają się do spotlight makeup, czas żeby teraz to one zagrały pierwsze skrzypce.