Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy podjąć to ryzyko??
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-03-14, 18:49   #2
jaga_2001
Zakorzenienie
 
Avatar jaga_2001
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: ★ zakrzywiona czasoprzestrzeń ★
Wiadomości: 8 574
Dot.: Czy podjąć to ryzyko??

Cytat:
Napisane przez tusia212 Pokaż wiadomość
Witam!!!!!!!! Pisze tutaj bo chce opowiedzieć wam swoja historie i prosić o pomoc bo sama już nie wiem co mam robić??LLL

Mam 21 lat i jestem studentką... w wieku 15 lat miałam wypadek samochodowy i mam uszkodzony kręgosłup przeszłam dwie operacje kręgosłupa i miesiące rehabilitacji... patrzać na mnie wiele osób by nie powiedziało ze przeszłam cos takiego prowadze praktycznie normalne życie jedyne co innym mogło powiedziec ze jest chora to szrama na plecach ale od jakiegoś czasu miałam silne bóle i dużo leków brałam stan się pogarsza...Ostatnio dowiedziałam się że potrzeba jest 3 operacja że jednak nie da się inaczej wyznaczono mi termin na 16 czerwca... Przez te wiadomosci jakos do konca sobie wszystkiego chyba nie uświadamiałam żyłam tym co mam niedługo przejść do tego zbiegło się to z rozstaniem z moim chłopakiem Piotrkiem... zaczęło go przerastać to co się ze mną dzieje... byliśmy ze sobą 6 miesięcy cieżki zwiazek ale bardzo mi na Piotrku zależało... na 11 marca byłam umówiona na USG ginekolog mi zalecił kontrolnie miałam iść wczesniej ale ze tyle spraw na głowie po prostu nie miałam czasu... weszłam do gabinetu położyłam się na tej kozetce lekarz zaczął jeżdzic mi tym urzadzeniem po brzuchu (strasznie tego nie lubię:/;/;/;/) jakoś dziwnie zaczął się uśmiechać i nagle z tekstem do mnie ---- GRATULUJE!!!!! BĘDZIE PANI MAMUSIĄ TO 6 TYDZIEŃ... spojrzałam na niego i mówie żeby sobie takich żartów nie robił bo to nie jest możliwe a on pokazał mi tą fasoleczke popłakałam się... Wróciłam do domu nie byłam w stanie z nikim rozmawiać zamknęłam się u siebie w pokoju i starałam się zasnąć... na drugi dzień poszłam do ginekologa powiedział mi ze leki które brałam na kręgosłup osłabiły bardzo działanie tabletek antykoncepcyjnych... Nie mogłam się powstrzymać od łez zadzwoniłam do Piotrka spytałam się czy mogę do niego przyjechac bo musze pogadac ( od rozstania praktycznie nie rozmawialiśmy) zgodził się wiec pojechałam ... Powiedziałam mu że jestem w ciąży on wpadł w panike wypytywał się czy jestem pewna. a potem ze on nie jest gotowy na dziecko przecież się zabezpieczaliśmy on zaczyna karierę nie może sobie pozwolić na dziecko ( Piotrek jest tancerzem dostał propozycje wyjazdu do Paryża na zajęcia na warsztaty taneczne) ze wyjeżdża ze powinnam usunąć ze tak będzie lepiej dla nas dwoje że i tak jestesmy osobno że dziecko zniszczyło by nam życie słuchałam go i płakałam w pewnym momencie nie wytrzymałam ubrałam się i wyszłam biegł za mną ale wskoczyłam do autobusu... dzwonił ale wyłaczyłam telefon.... ani razu się nie spytał co ja o tym mysle czego ja chce nie przytulił... wróciłam do domu powiedziałam mamie... już myslałam ze będzie kolejna awantura ale dzięki Bogu mama przytuliła mnie i powiedziała że będzie dobrze brat natomiast wściekł się po maksie na Piotrka... dziś rano miałam wizyte u neurochiruga i to co mi powiedział po prostu mnie załamało ze przy moim stanie obecnym kregosłupa mogę przez ciąże sobie zaszkodzić tzn ze jest 70% na to że mogę nie chodzić ciąża odwapni mi kości i obciążenie jakie jest przy niej może spwodowac jego trwałe uszkodzenie... Stanełam teraz przed cieżkim wyborem choć jeszcze wczoraj nawet o tym nie myslałam coś strasznego --- ABORCJA... nie wiem co robic nigdy nie myslałam nawet o aborcji a teraz czuje się winna... wiem że wie mnie jest życie ale ryzyko tez wielkie czy moje dziecko będzie szcześliwe gdy będzie miało matke inwalidke która nie beddzie mogła wiele przy nim zrobic i ojca odwiedziajacego go raz na rok?? Czy może lepiej decyzje o aborcji?? Błagam pomóżcieLLL już nie wiem co robić?? JESTEM ZAŁAMANA
Wspolczuje sytuacji w jakiej jestes. Jest nie do pozazdroszczenia.
Wiem, ze oczekujesz wsparcia. Jednak zadna z nas nie moze pomoc Ci w podjeciu decyzji, bo to Ty sama musisz ja podjac.
Z jednej strony aborcja jest czyms strasznym, z drugiej strony masz do niej prawo, gdyz ze wzgledow zdrowotnych zostanie ona przeprowadzona.
Musisz sie zastanowic, czy chcesz tego dziecka, czy podolasz jego wychowaniu, czy bedziesz miala oparcie w Piotrku (ktory w tej sytuacji zachowal sie jak dzieciak i myslal bardzo egoistycznie, zapomnial o tobie i dziecku... ale moze to byc wynikiem szoku; trudno powiedziec). Jesli nie, to czy bedziesz psychicznie w stanie gotowa do poddania sie temu zabiegowi... NA pewno po nim przez dluzszy czas bedziesz potrzebowala pomocy psychologa. Musisz sama przeanalizowac wszelkie Za i PRZECIW.
Najwazniejsze, ze masz oparcie w rodzinie. To juz pol sukcesu.

Zdrowka zycze.
__________________
Każdy z Nas jest "białym krukiem"! Współżyjesz = jesteś gotowy na potomstwo! A.A.B.-P.

AV by jaga_2001
jaga_2001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując