Haha, u mnie jakieś ciasto dzisiaj wpadło, bo byliśmy i u teściów i u moich rodziców, ale normalnie zjadłabym dwa razy tyle
więc też jestem z siebie dumna. Oby mi na dłużej zostało, ale jakoś po tych głupich docinkach mojego męża, straciłam apetyt
Chyba nie u mnie
ale fakt faktem- nie tyję przynajmniej
ech, ja niestety tego uczucia nie znam
ćwiczę regularnie od kilku lat, do samego końca ciąży, dwa razy w tygodniu, byłam na zajęciach i zawsze robiłam to z rozsądku, a nie z jakiejś wewnętrznej potrzeby. Każda przerwa mnie cieszyła i zawsze musiałam się "zmuszać", żeby iść poćwiczyć
Asia, ten wzór jest tak absurdalny, że aż piękny
Martunia, jakie warunki w szpitalu? Masz gdzie spać? Możesz sobie rozłożyć jakiś materac czy śpisz na krześle?
Brzmi jak dobry plan!
Mary śpi, ostatnio były takie dziwne te nocki, że jestem bardzo ciekawa jaka będzie dzisiejsza
W ogóle wczoraj byliśmy na tej imprezce i tak sobie myślę, że naprawdę dużo zależy od nastawienia. Znajomi wciąż marudzą, że ich córka wciąż się budzi, non sto płacze... wczoraj nawet jej nie zobaczyliśmy
od 20 do 2 spała z jedną dłuższą przerwą na karmienie i usypianie, poza tym wystarczyło podać smoczek i zasypiał dalej. Marysia wojowała z jedną 15-minutową drzemką, resztę czasu spędziła u nas na rękach albo z nami na macie, a ja twierdzę, że była kochana i bardzo grzeczna
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------
O właśnie, u mnie to samo
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz