2017-01-01, 23:09
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2
|
Znajomość przez internet
Cześć dziewczyny 
Jestem nowa na forum i potrzebuję porady w sprawie chłopaka poznanego przez internet. A więc poznałam chłopaka ze swego miasta przez internet. Bardzo dobrze nam się pisało, wymieniliśmy się fb. Pisaliśmy ze sobą codziennie, ewentualnie jakiś 1 dzień przerwy czasami. Dużo rozmawialiśmy na różne tematy, ogólnie on mówił, że szuka dziewczyny na stałe, że w jego życiu ostatnio były same przelotne związki a teraz chce czegoś na poważnie. Cel tej znajomości był z mojej i jego strony taki sam związek. Postanowiliśmy się spotkać. On cały czas mówił, że woli poznawać kogos w realu i nie lubi pisać na fb. Spotaknie mi się podobało. On jako facet bardzo mi się spodobał. Po powrocie od razu napisał do mnie i stwierdził, że mu też się podobało. Ale potem przez 3 tygodnie tylko pisał do mnie i pisał..i nic więcej. Nie proponował żadnego spotkania. Zaczela mnie ta sytuacja męczyć bo też nie lubię wypisywać w nieskończoność i wolę się spotkać..Napisałam mu prosto z mostu, że raczej nic z tego nie będzie, ze z jego strony to chyab nie jest to. On napisał, że tak na prawdę to sam nie wie czego chce i że wcześniej myślał, ze szuka dziewczyny a teraz to już nie wie. Musi wszystko przemyśleć i zanim tego nie zrobi o nie chce w nic się angażować. Napisałam, że rozumiem i zaproponowałam relację kolega-koleżanka bez takiego myślenia, ze cokolwiek może z tego być. On się zgodził i dalejcodziennie do mnie pisał...To któregoś dnia zaproponowałam mu wspólne wyjście na piwo. W dniu kiedy mialo być spotkanie napisał, że nie może bo am zły humor i nie chce udawać, ze wszystko jest ok. Myślałam, że to taka wymówka i odpisalam tylko ok. Wtedy on że nie no może jednak dzisiaj się spotkajmy, napisałam że nie musimy i możemy przełożyć na inny termin. Od razu podał innh termin. Spotkaliśmy się, poszliśmy do baru. On w ramach tego że nie mógł pierwszy raz przyjść postawil mi 2 kolejki i nawet przeprosił. Spotkanie na początku było ok. Ale potem on zaczął przechwalać się swoimi podbojami miłosnymi, opowiadał o lasce, która przeleciał..Rozmowa przestała się kleić. Tylko on mówił ja już się prawie nie odzywałam i powiedziałam, że pora iść do domu. Napisałąm do niego, ze chyba go troszkę zanudziłam. On zapewniał, że nie..Ale już do mnie nie pisał więcej. Raz się tylko odezwał. Potem ja do niego napisałam kilka razy. Zawsze odpisywał. Napisałam, że teraz będę miała duzo wolnego. On zaproponowal, że możemy iść znowu na %. Napisałam, że ok czemu nie. Ale od tamtej pory on już wcale do mnie się nie odzywa przez kilka dni..Jak myślicie on już zupełnie traktuje mnie jak koleżanke? I nie chce nic więcej? Wydaje mi się że powinnam olać cała sytuację. Nie pisaćdo niego więcej. Jeśli zechce to sam napisze i przypomni o tym spotkaniu.
|
|
|