Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - dzis juz mam spokoj
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-09-10, 00:00   #1
nie_dalam_sie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2
Unhappy

dzis juz mam spokoj


Musze Wam cos opowiedziec.
Zmienilam nicka, bo nie chce aby ktos teraz wiedzial kim jestem, wiec na ten post mam innego nicka.
Zaczne od pewnego etapu w moim zyciu.
Gdy mialam 15 lat moja mama wyszla po raz drugi za maz. Od poczatku nie lubilam tego goscia, on chyba tez za mna nie przepadal, ale myslalam ze wszystko ulozy sie z czasem, no ale niestety nie ulozylo sie bylo coraz gorzej.
Z dnia na dzien moj ojczym (ten sqr.....!!) stawal sie coraz gorszy. O wszystko sie mnie czepial. A to, ze jakis pryszcz mi wyskoczy (bo to akurat moja wina ), nie moglam zalozyc krotkiej spodniczki, jesli juz to za kolano, nie moglam nosic bardziej dopasowanych spodni ani bluzki czy sweterka, nie wspomne juz o bluzce z dekoldem, mial pretensje ze mam dlugie wlosy i caly czas slyszalam zebym obciela te wlosy bo wszedzie ich pelno (a to nieprawda bo jak czesalam czy mylam to zawsze za soba sprzatalam), mowil mi ze jak bede spala to mi je kiedys w nocy obetnie, nie moglam miec dluzszych paznokcie, a pomalowanych to juz wogole. Pamietam jak sobie pomalowalam na jasniutki blekitno -srebrny to ten do mnie ze jak wroci do domu to mam miec zmyty lakier, wiec musialam zmyc. Nie moglam za dlugo siedziec w lazience, 10 minut to max (i jak tu sie wykapac w 10 min i reszta?). On oczywiscie mogl siedziec po 1, 2 godz. Raz slyszalam jak mowi, ze ja siedze tak dlugo w lazience bo sobie ..... w dziure patrze. Tak sie mowi do nastolatki??
Nie moglam spotykac sie po szkole ze znajomymi, nic nie moglam! wiecznie mial pretensje. A to ze mam krzywe nogi (co jest nieprawda, mam proste nogi), wymyslal co sie tylko dalo.
Mam wrazenie ze po obiedzie jak lezal i czytal gazete (mial taki swoj zwyczaj, nic w domu nie zrobil, wszystko trzeba bylo mu podac pod ten cholerny ryj - wybaczcie za zwrot) to tak naprawde tylko wymyslal czym by mnie dobic.
Chce zaznaczyc ze miedzy mna a mama bylo ok, zawsze sie swietnie dogadywalysmy, ale on i to potrafil zepsuc. Mama za bardzo nie wiedziala jak reagowac, bo nie chciala nikogo stracic, rozumiem ja i nie mam do niej zadnych pretensji.
I pewnego dnia ten sqr....zaczal sie gorzej czuc. Po jakims tam czasie okazalo sie ze jest chory, ma raka. I dopiero sie zaczelo wyzwiska w moja strone, ze jestem bekartem itd.
Ok byl chory wiedzial ze jego dni sa policzone ale to chyba nie moja wina
Pamietam jak mama przysla w nocy i mi powiedziala ze umarl, zadzwonila po pogotowie ale to juz byl koniec.
Poczulam wtedy, moze nie powinam tak pisac ale to jest prawda, wielka, naprawde wielka ulge.
Wiedzialam, ze od tego momentu bedzie dobrze. Nikt mi nie bedzie mowil takich rzeczy, nikt nie bedzie sie psychicznie nade mna znecal.
.....

Dzisiaj gdy od jego smierci minely prawie 3 lata, jestem szczesliwa.
Mam mojego kochanego TŻ, mam wspaniala mame, z ktora sie swietnie dogaduje, jestem po prostu soba, wolna, nikt mi nie dokucza.

Nie wiem czy dziekowac Bogu za to ze zabral go. Bo gdyby on nadal zyl, nie mialabym nic. Nie bylabym pewnie z moim TŻ, bo skoro nie moglam miec kolezanek to chlopaka tym bardziej, nie mialabym nic!

Moze to zle co napisze, ale jestem wdzieczna Bogu ze wzial tego czlowieka z mojego zycia.

Ale tez mimo ze minelo tyle czasu nie potrafie zrozumiec motywu postepowania "ojczyma", nie wiem czym sie kierowal, dlaczego tak robil i nie wybacze mu. Moze kiedys za pare lat, powiem ze mu wybaczylam ale nie dzisiaj! nie potrafie

Dodam ze nie byl jakims alkoholikiem, nie byla to jakas patologiczna rodzina. Zwykla rodzinka, ktora miala swoja tajemnice, a Wy wlasnie ja poznalyscie.

Ciesze sie ze moglam Wam to opowiedziec. Od jakiegos czasu czulam potrzebe opowiedzenia tego komus.

Dziekuje
nie_dalam_sie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując