Dot.: Kilery czy znikacze?
Ja wyznaję zasadę "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" i w życiu nie użyłabym żadnego kilera, bo sama tego nie toleruję u innych. Wybieram takie i w takiej ilości, które czuć kiedy jest się blisko, bliziutko mnie. Ma być tak, że ja je czuję i czasami ode mnie "zawieje" zapachową falą, ale delikatnie, tak żeby zaintrygować, a nie walić po mordzie. Jeśli mam jakieś bardzo intensywne perfumy to wystarczy jeden, i to nieśmiały, psik. Dziś w autobusie jechałam z jakąś dziewczyną, która wylała na siebie chyba pół flakonu Lolitki EDP i myślałam, że padnę. W końcu to mój mężczyzna zaproponował, że może się przesiądziemy... Tak więc dla kileró, w sensie zapachów bardzo intensywnych lub w bardzo dużej ilości zdecydowanie NIE. Dajmy żyć innym.
|