|
Dot.: Kult etatu?
Nigdy w życiu nie spotkałam się z poglądem, że ktoś rozkręca firmę, bo nikt go nie chciał przyjąć.
A elastyczność z umową zlecenie to zwykle dość średnio idzie w parze. Bo gdzie jest ta elastyczność np. u pracujących w marketach?
Umowa na czas nieokreślony przydaje się przy kredytach i braniu czegoś na raty, choćby to było tylko płacenie co miesiąc za kurs w szkole językowej.
Ja bym chętnie siedziała sobie na umowie zleceniu, gdyby to było równoznaczne z elastycznym czasem pracy. Ale w większości przypadków nie jest.
|