Dot.: operacja krzywego kręgosłupa
Kurczę, dziewczyny, jak miałam jakieś 16 lat, mogłam mieć operację, w Piekarach, byłam na wizycie w tym szpitalu, lekarz zlecił badania rdzenia (tomografia, rezonans), ale trochę nastraszył, że w moim przypadku operacja nie dałaby jakiegoś super efektu, jeżeli chodzi o wygląd, o kręgosłup zostałby wyprostowany, a rotacja miednicy by pozostała - czyli wciąż ta okropna asymetria w talii (o ile dobrze pamiętam, o to mniej więcej chodziło, ale było to już 7 lat temu, więc może coś przekręcam). Ja w ogóle mam bardzo nietypowe skrzywienie, skolioza jednołukowa piersiowo-lędźwiowa, górna część pleców na szczęście ok, łopatki proste, ale na dole pleców mocno szpecąca, na szczęście w ciuchach laik nie wypatrzy, choć widać, jak ktoś wie. Nago wyglądam strasznie, z przodu w talii z jednej strony duże wcięcie, z drugiej zero i z tym widokiem zmagam się na co dzień. A prawda jest taka, że z tyłu to wygląda znacznie gorzej, rzadko to oglądam, ale jak już mnie najdzie i biorę lustro, to potem mam jakiś czas doła ;( Oprócz tego problemu ze zrotowaną miednicą ja miałam podobno mieć operację z dostępu przedniego (miał ktoś?) a tam na drodze jest jakaś aorta, dodatkowe ryzyko.. Zostawiłyśmy to z mamą. A dziś.. te myśli wracają. Wszystkie dziewczyny po operacjach tutaj - jesteście zadowolone. I sama nie wiem. Nie za stara jestem? (23). Chyba wkrótce przejdę się do przychodni rehabilitacyjnej w mieście, w którym studiuję i spróbuję się czegoś dowiedzieć. Moja skolioza niby nie jest duża, ale jak na jeden łuk, to chyba też nie mała: ok. 30st. W każdym razie operacja w moim przypadku mogła mieć miejsce.. Mam żałować? A może nie wszystko stracone? Czy też nie warto ryzykować. Nic nie wiem.
|