[Tysiak7]

u nas na odwrót była zabawa w karetę najlepsze było to, że tak zostało to wszystko ustawione że trafilo iż królową był kolega mojego męża a królem moja kuzynka na pytanie czy chcemy zamiany żeby królem był mężczyzna a królową kobieta wszyscy chórem wykrzykneli NIE! a potem kolega mówil do mojej kuzynki przez resztę wesela "królu, mój królu!"

zespół wymyslił jeszcze taką zabawę że było 6 kobiet i 5 mężczyzn grano muzyke nagle cisza i zespół wymagał aby każda z pań coś przyniosła - jakąś konkretną rzecz, na początku był to banan ze stołu i każda z pań musiała wskoczyć na biodra mężczyzny ...wiadomo ze dla jednej z kobiet brakowało partnera i gdy była ostatnią odpadała i zabierala jednego z mężczyzn żeby zostało znowu o jednego mężczynę mnie od ilosci kobiet, i szli na kielicha. ...ale banan to była prosta sprawa potem zespół wymagał spodni męskich kobiety z reguły otrzymywały je o mężczyzn siedzących przy stole a jeden z biorących udział w zabawie kolegów ściagnął je na środku sali i oddał swojej partnerce, a ona musiała je założyc na siebie ,(najlepsze było to że wspomniana przeze mnie para gabarytowo dosyć różniła sie od siebie więc jak koleżanka założyła spodnie swojego chłopaka to musiała jej jeszcze w garści trzymać ) potem był biustonosz damski (sama zciągałam z siebie oddwałam kumpeli - plus był taki że miałam go bez ramiączek, szło szybciej) a na koniec koło zapasowe z samochodu... i jeszcze jedno ochodzące koleżanki zabierały wszystkich innych chłopaków a wspomnianego kolega bez spodni nikt nie chciał zabrać chociaż prosił o to aż w końcu wygrał konkurs ze swoją partnerka
oj działo się działo jak sobie przypomne to