Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - czy będąc samotnym można być szczęśliwym?
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-02-03, 21:23   #12
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: czy będąc samotnym można być szczęśliwym?

Cytat:
Napisane przez Ormianka Pokaż wiadomość
Ja bardzo długi czas byłam singielką. Ale nie samotną.
Od czasu do czasu marzyłam o zakochaniu, ale byłam przekonana, że nie znajdzie się mężczyzna, który pokocha mnie taką, jaką skomplikowaną/dziwną jestem. I pogodziłam się z tym w którymś momencie zupełnie. Miałam naukę, wolontariat, znajomych, wydawało mi się, że bycie w związku nie jest totalnie dla mnie.
I wtedy Go spotkałam.

Porównując te dwie sytuacje: bycie singielką, ale posiadającą swoje zainteresowania, nie przejawiającą frustracji z powodu braku faceta jest świetne. Nie odkrywając Ameryki: z pewnością znacznie lepsze, niż bycie z kimś ze strachu przed samotnością, bez przekonania do pełnego uczucia wobec tej drugiej osoby.
Natomiast jeżeli się już znajdzie prawdziwą miłość to życie staje się jeszcze bardziej kolorowe i niesamowite. Ale to musi być coś prawdziwie-prawdziwego.
Ja byłam singielką samotną i singielką niesamotną, teraz jestem chyba taką pomiędzy.
Etap godzenia się z możliwością, że być może nigdy z nikim się nie zwiążę w sposób romantyczny chyba właśnie przechodzę w tym momencie, ale jest to godzenie się bardzo powolne i jednak niechętne i bolesne, bo podszyte lękiem. Bierze się on z tego, że znowu zaczynam czuć się bardziej samotna niż niesamotna, a także z tego, że delikatnie mówiąc nie przechodzę teraz najlepszego okresu w moim życiu. Studiując, wiodąc raczej beztroskie życie i mając przy sobie znajomych nie brakowało mi wiele do szczęścia. Teraz niestety przygniata mnie proza życia, zarówno ja, jak i znajomi mamy mniej czasu, i teraz zauważam, że bliskie mi osoby maja inne priorytety, tzn. ten czas, który zostaje wolą spędzić właśnie z partnerem. No i tak sobie myślę, że w ten właśnie sposób, nie będąc dla nikogo priorytetem, znowu wrócę do czasów samotnych. A wiem, że bardzo potrzebuję ludzi i kontakt z nimi (mówię tu o osobach dla mnie bliskich) dużo mi daje, podnosi na duchu, motywuje do działania. Ludzie (w tym partner), jak to zostało napisane wyżej nadają ciekawszych kolorów życiu, są dla nas wsparciem (i na odwrót, więc w dodatku samemu też można się poczuć potrzebnym), no, przynajmniej dla mnie. W każdym razie samotność to nie moja bajka.

Edytowane przez 201712242137
Czas edycji: 2017-02-03 o 21:25
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując