2017-02-23, 14:16
|
#11
|
Ole' guapa!
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
|
Dot.: Znacie kogoś, kto znalazł miłość po czterdziestce?
Cytat:
Napisane przez cranberry juice
Ogólnie myślę, że takich związków jest tak mało, bo jak do 40. jest się, że tak powiem, zatwardziałą starą panną / starym kawalerem, to ma sie już swoje przyzwyczajenia, swoje życie i ciężko sie przestawić na życie w związku.
|
To na pewno też ma znaczenie, zgadzam się. Poza tym wciąż żyje przekonanie, że jak ktoś tak długo jest sam, czyli „stara panna”/”stary kawaler” to coś musi być z nim nie tak. Sama się spotkałam z opinią kilku koleżanek, że wolałyby faceta po przejściach niż „starego kawalera”, tylko z tego powodu.
Nie wiem dlaczego wiązanie się z kimś po rozwodzie/z dziećmi jest uważane za łatwiejsze niż ze „starą panną” / „starym kawalerem”. Przecież to też wiąże się z niełatwymi sytuacjami – staranie się, by dzieci zaakceptowały nowego partnera, akceptacja faktu, że przez większą część wspólnego życia będzie gdzieś w tle inna kobieta / inny mężczyzna. To ostatnie, przyznaję, byłoby dla mnie ekstremalnie trudne, jeśli nie wykluczające...
Cytat:
Napisane przez cranberry juice
Oboje są bardzo wierzący, więc (spekuluję) być może to miało jakiś wpływ na to, że aż do 40. nie zaangażowali się z żaden poważny związek (bo np. nie spotkali swojej tzw. "drugiej połówki", a nie chcieli się angażować w byle co, bo dla nich związek - małżeński - jest już na zawsze).
|
Wiara to na pewno dla wielu osób ważny powód, ale nie musi być jedynym. Dla mnie np. wchodzenie w związek, gdy od początku wiem że nic z tego nie będzie poważnego, jest stratą czasu i energii, które mogłabym poświęcić na coś, co byłoby dla mnie o wiele lepsze (choćby moja pasja).
No i zawsze jest ryzyko, że ktoś dla mnie wartościowy, widząc że jestem w związku, nie odezwie się do mnie i stracę szansę na prawdziwą miłość. Może to dla niektórych brzmi naiwnie, dziecinnie i śmiesznie ale ja osobiście uważam, że warto czekać, nie zadowalać się byle czym. Choćby to miało trwać i do 40.
Dla mnie też małżeństwo – to już na zawsze...
|
|
|