tak w ogóle to wróciłam właśnie z tej szkoły rodzenia i jak narazie mam mieszane uczucia.
O ile to, co mówiła położna było ok, chociaż nie powiedziała nic co bym nie wiedziała[emoji14]inne dziewczyny notowały.
Było o tym, kiedy bezwzględnie jechać do szpitala, nie tylko do porodu, co powinno nas zaniepokoić, o tym całym czopie i jak rozróżnic skurcze przepowiadające od tych właściwych.
Za to pani psycholog mówiła coś, co do mnie w ogóle nie trafia. Powiedzcie jakie jest Wasze zdanie, może ma rację, a ja wyrodna jestem.
No wieć tak, jak się dziecko rodzi, najlepiej się zamknąć na minimum miesiąc w domu, odizolować od wszystkich i nawiązywać więź dzieckiem. Nie dopuszczać do noszenia i opieki nad dzieckiem nikogo, nawet ojca, mamy czy teściowej, niech się nie wtrącają itp. Np. jak padasz na pysk bo nie spałaś dwie doby dasz dziecko mamie a ty się w tym czasie prześpisz czy wykąpiesz to jesteś w sumie wyrodną matką. Rolą męża czy mamy powinno byś robienie zakupów, sprzątanie czy donoszenie posiłków. No sory ale to do mnie w ogóle nie przemawia, nie dziwię się, że potem niektóre laski zachowują się jak wyprane z mózgów, a małżeństwo kończy się rozwodem :/ Ja jestem na nie.
Potem były ćwiczenia na salne, jak oddychać i trochę takich na kręgosłup i rozluźniających ogólnych.
W czwartek jest coś co mnie właśnie interesuje, jak wygląda plan porodu i wyprawka do szpitala w którym będę rodzić, a że wszystkie w sumie rodzimy w jednym to fajnie, bo się skupi połozna na tym danym szpitalu
Dostałam też jakąś pierdołę, ale jeszcze nie zaglądałam co to[emoji14]jakaś książeczka i próbki czegoś ale nie wiem czego :p