Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: Czerwcowe mamusie 2017 cz. V
Apropo pracy to ja z pracodawcami nie miałam zbytnio do czynienia, bo jedyną pracę u kogoś odbywałam w czasie studiów w sieciówce z ubraniami w galerii za 5,50 za godzinę, po 13 godzin dziennie. Teraz tak myślę, że musiałam być naprawdę zdesperowana żeby tam pracować A później, jeszcze na ostatnim roku studiów założyłam swoją działalność i tak do tej pory, choć od marca jestem w firmie samochodowej i mam szefów nad sobą, ale pracuje na swojej działalności 
Na początku było organizowanie wesel, to była świetna praca, i trochę mi jej brakuje, ale było tyle stresów i nerwów, głównie przy współpracy z tymi "znanymi" że dałam sobie spokój. Pierwszą ciążę poroniłam właśnie podczas tej pracy i czasami sobie myślę że to może ze stresu i nerwów? Tego się nigdy nie dowiem. Zrezygnowałam, bo myśląc o rodzinie ta praca nie jest już taka fajna jak dla singielki czy młodej mężatki. Każdy weekend zajęty, częste wyjazdy po całej Polsce, telefony o 22, 23. W swięta spotkania na Skype albo w hotelach, bo akurat pary z zagranicy są w Polsce i chcą się spotkać. Fajne, ale nie na dłuższą metę 
Później miałam dwie propozycje do wyboru, wybrałam mareting i handel w firmie samochodowej i tak jestem do tej pory. Mam nadzieję, że wrócę tam po macierzyńskim W międzyczasie wróciłam do pływania, miałam dość sporo prywatnych lekcji, niestety klienci pouciekali bo jak tylko dowiedziałam się o ciąży to musiałam zajęcia przerwać. Ale chcę do tego wrócić jeszcze na macierzyńskim, głęboko wierzę że znajdę nowych klientów - na pewno część starych wróci, ale niedużo, bo w sumie zostawiłam ich tak z dnia na dzień, więc część na pewno nie była pocieszona Ale pływanie jest teraz bardzo modne, więc jestem pozytywnie nastawiona 
Jedyne co to powiem Wam, że ta działalność gospodarcza to koszmar dla kobiety w ciąży. Nie ma nic gorszego niż być w ciąży i prowadzić działalność. Poważnie się zastanowię nad tym, jak będziemy planowali drugie dziecko. Tyle stresu co się najem w tej ciąży przez te wszystkie ZUS-y i ich "widzimisię" to moje.
Oczywiście zasiłku jeszcze nie dostałam - cały czas czekam na decyzję czy w ogóle mi się należy, tzn. należy mi się, ale czy Pani rozpatrująca wniosek będzie miała dobry czy zły humor, tego już nie wiem 
Migotek, a właśnie - skoro jesteś grafikiem to nie myślałaś o tym aby założyć swoją działalność? Przecież możesz pracować z domu. Możesz zbierać zlecenia, podpisywać umowy z różnymi firmami i być niezależna. Nie będziesz mieć wtedy szefa, innych ludzi w pracy, a jeśli masz takie doświadczenia z ludźmi to może właśnie ta opcja jest najlepszą dla Ciebie?
Przez pierwsze dwa lata płacisz tylko 450 zł Zusu, działalność zawsze możesz zawiesić na jakiś czas, odwiesić w dowolnym terminie. Może warto pomyśleć nad takim rozwiązaniem? 
Cytat:
Napisane przez Sarenkaa13
Jesli chodzi o Migotka to tez od razu zwrocilam uwage na rozbieżność informacji bo tez dokladnie pamietam jak pisala ze nie szuka pracy innej niz w zawodzie.
Mozemy tu pisac wiele i mowic o sposobach. Ale znamy sie tu troche i wiecie ze to nic nie zmieni. Migotka jest uparta i jakie by przyklady nie mnozyc i szukac rozwiazan Ona zostanie przy swoim. Wszystko dla Niej jest nie do przejścia a swiat przeciwko Niej. Rece mi opadaja jak czytam niektore rzeczy.
Jezdza za glupia farba bo nie pasuje pojemnosc, szukajac oszczednosci niech by to bylo nawet na kilku puszkach, a Migotka pokazuje link do wozka za 1800zl. Do tego Maz ubiera sie w levisie i wranglerze. Ale to nie chodzi o to. Bardziej chodzi mi o determinacje w jezdzeniu za okreslona farba, czy upartosc w reklamacji spodni a kompletna ignorancja wynikow tsh. Jak mozna nie skonsultowac sie gdzies jeszcze i zaufac jednemu lekarzowi??? Jak mozna tak beztrosko podejsc do konsekwencji jakie nie daj Boze mogą grozic dziecku?? Wy dziewczyny tu na wizazu namnozylyscie przykladow ze przyjmujecie leki w przypadku niemam polowe niższych wynikow... Ja jestem tym przerazona...
|
Bo to jest przerażające...tym bardziej że wystarczy wejść w pierwszy lepszy artykuł i poczytać o skutkach ubocznych u dziecka, przy wysokim TSH matki.
Całe szczęście że z ciążą nie dzieje się nic złego, że przebiega ona książkowo, nie ma żadnych niepokojących symptomów, bo przy takiej opiece byłoby to zagrożeniem dla życia i zdrowia i Migotka i dziecka.
Życzymy tu sobie wszystkie jak najlepiej, więc pozostaje tylko mieć nadzieję, że Migotek nie będzie żałowała tego że nie skonsultowała się z innym lekarzem
__________________
Żona - 31 maja 2014 Mama - 9 czerwca 2017 
|