Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nerwica? Pomocy!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-04-08, 17:14   #2
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Nerwica? Pomocy!

Cytat:
Napisane przez Gingerevolution Pokaż wiadomość
Drogie forumki, proszę o pomoc, dajcie mi jakiegoś wirtualnego kopniaka i spójrzcie z boku na moją sytuację.
Czy to nerwica?


Odkąd pamiętam zawsze byłam strasznie emocjonalnym dzieckiem, szybko płakałam, podczas konfrontacji zbiera mi się na wymioty, nie lubię się kłócić, jeżeli już się z kims pokłócę to mam miliony natrętnych myśli przez które nie mogę spać, jeść, oddychać.
Zawsze zwalałam to na karb jakiejś danej sytuacji w moim życiu, ale właśnie uświadomiłam sobie, że problem tkwi chyba w mojej głowie.


Jestem DDA, wychowywałam się bez ojca, który zmarł w bardzo wczesnym dzieciństwie, mama miała kilku partnerów, żadnego na dłużej, na stałe. Dużo w swoim życiu przeżyła i po prostu piła. Zawsze tłumaczyłam sobie, że nie było tak źle, ale na dzień dzisiejszy jak patrzę na moje dzieciństwo to piła sporo i jedyną moją ostoją, oazą spokoju była babcia, która zmarła parę lat temu.


W moim życiu zawsze wplątuję się w jakieś konfliktowe sytuacje, nie potrafię nawiązywać przyjaźni, nie potrafię tej przyjaźni pielęgnować.
Miałam w przeszłości parę koleżanek, które teoretycznie mogłabym nazwać przyjaciółkami, ale zawsze kończyło się to w końcu zerewaniem kontaktu z mojej strony bo dochodziło do takich sytuacji, że jak widziałam na telefonie nieodebrane połączenie od danej koleżanki, momentalnie płakałam ze strachu, że znowu zrobiłam coś źle, że znowu dzowni z pretensjami, miałam ataki duszności, nie mogłam normalnie funkcjonować, całe ciało mi chodziło, ręce drżały i miałam miliony galopujących myśli, w momecie kiedy oddzwoniłam np. i kolezanka mówiła, że chce się spotkać załóżmy za 2-3 dni, to miałam te 2-3 dni wyjęte z życiorysu, cały czas zastanawiałam się co takie zrobiłam, powiedziałam, bałam się cholernie konfronatcji potrafiłam nie jesc z nerwow, a koniec koncow okazywało się, że chciała od tak pogadać.
Zerwałam wszystkie takie toksyczne znajomości i zamknelam się na mój związek, nie jestem kobietą która osacza faceta, może wychodzić z domu do kolegow, robic co chce, byle by wracal i dal mi poczucie bycia kochaną.
Zawsze czułam się bezpiecznie przy moim partnerze, niestety rozstaliśmy się bo przyszedł moment, że bardziej jak partnerzy byliśmy sobie współlokatorami, nie grało mi to, powiedziałam partnerowi, a on się wyprowadził i stwierdził, że nie ma już zamiaru spełniać czyichś oczekiwań. Na początku podeszłam do tego z luzem bo i mi było w tym związku ciężko, porozmawialiśmy i stwierdziliśmy, ze jak minelo to chociaż badzmy przyjaciolmi ze względu na dziecko bo ogólnie się lubimy. Mój były partner powiedział, że chce ze mną normalnie rozmawiać.
I teraz do sedna, była sytuacja, ze obgadal mnie do mojej koleżanki, ona mi to przekazala i porozmawiałam z nim.
On stwierdził, ze wina w koleżance, a nie w nim bo mogła nie mówić, widziała, ze jest pijany.
(WIEM DZIECINADA)
Ale ja dostałam w tym momencie ataku paniki, myśli przyspieszyly, i normalnie boje się, ze on się teraz na mnie obrazi, cała się trzęsę, jest mi nieodobrze, nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji, czuje się winna wszystkiemu, czuje się winna rozpadowi naszego związku, nie mogę złapać oddechu, mam atak paniki, boję się tego ponieważ nie potrafię trzeźwo spojrzeć na tą sytuację.
Z reguly staram się unikac konfliktow bo najzwyczajniej w swiecie sobie z nimi nie radzę.
Ale teraz mam taki atak paniki jak przed laty, czy jest tu ktoś kto może mi doradzić jak zagłuszać te ataki.
W maju mam pierwszą wizytę w poradni zdrowia psychicznego, ale to jeszcze kawał czasu, a ja na ten moment chodze po ścianach z nerwów mimo, że gdzies w głębi serca wydaje mi się, że moja reakcja nie powinna być taka paniczna.


Przepraszam za chaotyczne pisanie, ale nie mogę zebrac myśli kompletnie, a potrzebuje otuchy bo mam wrazenie, że jestem podłym i złym człowiekiem...
Pierwsze i najwazniejsze, musisz natychmiast zaczac sie leczyc. Psychiatra i psycholog. Nie mowie tego zlosliwie, absolutnie. Nie da sie tak zyc.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując