Dot.: Październikówki 2016 to stan umysłu! Już trzeci wątek jako Mamy <3
Megilla ale fart z tą chustą! Chidzi mi po głowie otwarcie kiedyś ciucholandu.
Ja - witaj ponownie.
Dzisiejsza noc lepsza, bo poprzednia rozłożyła mnie na łopatki. Poprzedniej nocy obudziła się koło 1, marudzi, kwęka, jęczy, smoczek w buzi i źle. Zmiana pieluchy - łee co mnie szarpiesz! Lulanie - wrzask. Butla - niby dobrze, ale czy ja tegi chciałam. Usnęła do 4.40 - daje wode, bo kwęka, wije się i płacze - źle, woda gryzie w dziąsła. Mleko - O mleko, chętnie, poproszę! Lulanie - Kobieto oszalałaś, zostaw mnie i daj się bawić!
Odłożyłam do łóżeczka, poszłam ogarnąć butelki i walnęłam się u rodziców w pokoju. Usnęła 6.10 i spała 2 godz i okładem, bo obudziła się 8.20, czyli jakby zalixzyła poerwszą drzemkę zamoistnie. Potem były jeszcze dwie drzemki po półtorej godziny. Wczoraj nie ćwicxyłam, bo zmusiłam Tż do wywiezienia szafy i barku i na jej spaniu i aktywności ogarniałam porządki. Byłam też dwa razy biegiem na mieście i zjadłam trzy zimne krokiety z pieczarkami na śniadanie w wirze sprzątania.
Dziś pobudka już lekka po 0.30, o 1:39 butla ale niecała, o 4 znów wiercioch, ale skutecznie ignorowała. Po 6.30 wstała, do 6.55 leżała w łóżeczku.
Muszę drugi podgrzewacz, jakiś tani kupić, żeby mieć wodę ciepłą z sokiem, a w razie kaprysu małej drugą z wodą na mleko.
Marta gratuluję ząbka.
|