[milusinska444]

Poznałam faceta. Banalnie. Zaczepił mnie w sklepie że gdzieś mnie tam widział i że mnie kojarzy i zagada na fejsie.
Zagadał.
Rozmowy co wieczór, flirty, śmiechy w końcu zaproszenie na kawę w bliżej nieokreślonej przyszłości. Zgodziłam się.
Po dwóch tygodniach takiej gadki gdzie on zawsze odzywał się pierwszy - cisza.
Jeden dzień, drugi, trzeci z pięć minęło, w końcu ja się odezwałam.
Może na to czekał bo po moim odzewie powróciliśmy do flirciarskiej konwersacji.
Ale następnego dnia jego odzew to "miłego dnia" I tyle.
Potem ja mu życzyłam miłego dnia to on rozwinął rozmowę i się ciągnęła pół dnia.
W piątek znów "miłego weekendu"
Ja zagadnęłam, że idę na koncert tu i tu on że w takim razie też się pojawi po czym po godzinie że jednak nie da rady.
O co gościowi chodzi?
Minęło mu nagle zainteresowanie to po cholerę co drugi dzień mi życzy miłego dnia?
Czy może liczy na jakąś inicjatywę z mojej strony?
Wiem że kobiety w dzisiejszych czasach bez wstydu podrywają facetów, może on na to liczy?