Witajcie Kochane,
Założyłam wątek bo chciałam się wygadać... (tak.. w realu niestety mam opory by porozmawiać o tym).
Na wstępie chciałam powiedzieć, ze mam 24 lata. Mój chłopak 26. Mieszkamy ze sobą ponad 2 lata....
a problem brzmi... roksa.... strona z prostytutkami.
A więc, problem zaczął się już z rok temu, kiedy zobaczyłam historie mojego chłopaka... Tak. Tak... byłam, w szoku, że interesują go takie panie... zrobiłam aferę. Nie będę ukrywać, że mi się to nie podobało i nie podoba. Mój chłopak uważał, że to TYLKOO ZDJĘCIA ! Chciał popatrzeć bo go podniecają itd .. okej jednak ja w szoku się wyprowadziłam, ( jednak na kilka dni.. ) . Przyszli do niego koledzy i bez skrupułów powiedział, że ogladał rokse i ja się obraziłam dlatego mnie wtedy nie było z nim.. ( Czy to dla nich takie normalne ??? )
okej... trochę czasu minęło, mieliśmy okres, że mój chłopak był w szkole policyjnej... ale widzieliśmy się bardzo często

Jednak odkryłam jego historie, że DALEJ TO ROBI....powiedziałam mu to co zobaczyłam.. a on, że to tylko zdjęcia i jakby chciał to zrobić to by nie był, ze mną, nie przeprowadzał się do mojego miasta by mieszkać razem itd, i go wkurzają moje niewłaściwe sądy, żeby on mógł to robić z nimi. (coś w tym stylu powiedział)
Minęło pół roku. Wynajmujemy razem mieszkanie. i znów widzę, że tam wchodzi. Nie chcę znów robić afery, bo wyjdzie, że go sprawdzam itd to raz, po drugie on naprawdę nie wie w czym tkwi problem... Z ciekawości zobaczyłam te Panie.. Zadbane, mają obfite piersi. hmmm
Jednak przez to wszystko ja popadam w kompleksy, to straszne- ale czuję się BRZYDSZA. Zdaje sobie też sprawę, ze moja samoocena jest niska a to, sprawa, że jest jeszcze gorzej...
Wiem, że mnie kocha.. wiem, że ma w zakładkach już od dawna zapisany pierścionek zaręczynowy. ( nie widziałam go, ale wiem, że jest

)
tylko no właśnie..............
Próbowałam się od niego dowiedzieć, czy ma jakieś fantazje, czy coś chce zmienić/ wprowadzić. Odpowiedź jest jedna: NIC. Wszystko jest dobrze według niego...

dziękuję za każde trzeźwe spojrzenie w tej sprawie. Myślicie, że ja przesadzam, przez swoją samoocenę czy, że na prawdę jest gdzieś problem. Co byście zrobiły w tej sytuacji, machnęły ręką czy...?