Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jestem w ciąży a finanse z partnerem
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-05-06, 23:29   #272
Tinker_Bell
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 33
Dot.: Jestem w ciąży a finanse z partnerem

Cytat:
Napisane przez K1987 Pokaż wiadomość
Przeczytałam chyba wszystkie odpowiedzi, gdzieś tam po drodze się wypowiadałam i widzę autorko, że temat ewoluuje. W pierwszym poście napisałaś, że facet chce płacić tylko połowę rachunków, reszta Ty (czyli jakieś 300zł on, 1200zł Ty), później była wersja, że on wszystkie rachunki a Ty ratę (600zł do 900zł, co z resztą sama napisałam uważam, za sensowne rozwiązanie), teraz okazuje się, że facet może kupić własne mieszkanie za gotówkę (nieważne, czy rodzice dołożą czy nie) i wtedy Twoje spłaci się samo bo je wynajmiesz. Pomijając kwestię jego zachowania, wahań nastrojów i braku euforii z powodu ciąży, to ja już nie rozumiem w czym jest problem jeśli chodzi o kasę. W pierwszej wersji owszem, dostałabyś finansowo po tyłku, ale w pozostałych dwóch jesteś do przodu. W 2: owszem, płacisz trochę więcej za ratę niż on za rachunki, ale ostatecznie mieszkanie jest Twoje, plus masz pewnie jakieś oszczędności skoro zarabiasz 2-3 razy więcej od faceta, on zostaje z niczym, bo poza rachunkami jest jeszcze codzienne życie, a z tych 2tyś to raczej już nie zaoszczędzi. Opcja 3: mieszkacie razem w jego mieszkaniu, Twoje spłaca się samo, bo przecież jest wynajęte. I znowu, Ty masz ostatecznie mieszkanie i oszczędności bo zarabiasz więcej a dzielicie się wydatkami 50/50, on owszem ma mieszkanie, ale kasy raczej nie zaoszczędzi, nawet tego co przez lata mieszkając na garnuszku u mamusi zaoszczędził już nie ma, bo przecież wydał na mieszkanie.

Masz alternatywy i propozycje z jego strony, w czym więc tkwi problem i skąd to przewijane w ostatnich postach stwierdzenie, że nie będziesz go za pół darmo utrzymywać... bo ja chyba nie wszystko ogarniam o tej godzinie
Przez pierwszy miesiąc on nieugięty twierdził, że zapłacić może jedynie za pół rachunków za mieszkanie. Później były dwie luźne propozycje. Mnie obie pozostałe pasują, bo uważam, że żadne z nas nie straci.
Teraz nie odzywamy się do siebie, ja do siebie trochę doszłam emocjonalnie, uspokoiłam się. Nie wiem jak między nami będzie, ale jeżeli jeżeli znajdziemy w sobie jakąś chęć do wspólnej współpracy, to zapewne będą to dwie pozostałe opcje aniżeli pierwsza. Nie wiem szczerze mówiąc jak się ułoży. Wiem, że go kocham, zanim doszły obecne emocje i problemy planowałam z nim przyszłość, nie zważając na jego zarobki, gdyż zawsze uważałam, że w związku jest wszystko na pół, razem. Co my nie damy rady? Kto jak nie my.
Jeżeli nam nie wyjdzie, zostanę samotną matką. Czy się komuś podoba czy nie.

Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji. Otworzyło mi to oczy na pewne istotne kwestie. Dobranoc!
Tinker_Bell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując