[AnulaQa]

Rozmawiałam ostatnio ze znajomym kurierem.
Konkluzja była taka:
1. jemu nic do tego co- kto, ale niektóre laski trochę przesadzają. patrz. zamówienia z Douglasa co kilka dni u wielu klientek
2. największa zmora to eobuwie, zwłaszcza dostawa do pewnego biura, żalił się, że ciągle tam z butami jeździ, przywozi i odwozi i tak na okrągło (doręczenia, zwroty)

To mu wytłumaczyłam mniej więcej co i jak.
Podzieliłam się tajemną wiedzą o warzywniaku (na szczęście tego to on nie dostarcza, haha). Jego przyszła żona od razu napaliła się na brokuła i od razu strzeliła focha, że ona od niego nic nie dostała. On obiecał, że jej kupi. Wspominając o brokule zapomniałam tylko dodać, że na hasło i w internecie, jedyne co zapamietali, że zakupy za 2 stówy trzeba zrobić.
Z tego wszystkiego, załadowałam jej kilka kosmetyków w pudło (świeżynek, nieużywanek, lub tych lekko maźniętych lae niedopasowanych do mnie) i wręczyłam z okazji majówki. Miała opory z przyjęciem paczki, to jej wytłumaczyłam, że to głównie gratisy są, i rzeczy nieużywane przeze mnie z różnych powodów, więc generalnie nie wykosztowałam się.
I jakoś mi ulżyło.
Ale na jedno tylko jestem zła, że tusz Burberry jej dałam, a jest genialny.
Widzicie jaka ze mnie świnia?