Nie mogę iść z tym do sądu, bo musiałabym wykazać wszystkie dochody, a żadne z Nich nie wie o mojej chorobie psychicznej. Babcię mogłoby to zabić, ma bardzo chore serce, a ojciec pewnie by rozgadał kumplom, że ma psychiczną córkę. To małe miasto, po studiach chcę do niego wrócić, a mój przyszły zawód wymaga zaufania ze strony ludzi - mogłabym mieć spore problemy z pracą, gdyby to się rozniosło.
Mi nawet nie chodzi o to, żebyście mi doradziły, jak dostać te pieniądze, tylko o to, żebyście wyraziły swoje zdanie na temat mojej postawy. Mam wyrzuty sumienia, ale moja mama, chłopak i przyjaciółka uważają, że niepotrzebnie. Przed chwilą rozmawiałam z przyjaciółką, stwierdziła, że nie powinnam się litować nad ojcem, bo jak ja byłam chora (miałam gronkowca, który był bardzo aktywny, mama chodziła ze mną po lekarzach, bo co chwilę miałam stan zapalny gardła i gorączkę, potem płaciła za szczepionki i za wizyty), to ojciec nawet się nie zainteresował, co się dzieje, nie mówiąc już o jakichś dodatkowych pieniądzach, a alimentów dostawałam wtedy ok. 300 zł, w tej chwili ta przyjaciółka dostaje więcej na 3,5-letniego syna, i to z funduszu alimentacyjnego!
Mam ochotę zerwać z Nimi kontakt; jak dotąd odwiedzałam babcię średnio co dwa tygodnie, lubiłam do Niej chodzić, ale teraz nie chce mi się z Nią rozmawiać, czuję do Niej żal, ale nie wiem, czy słusznie

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------
EDIT: tak, mam z Nim kontakt, od czasu, kiedy zachorował i kazali Mu używać telefonu komórkowego, jak jechał do lekarza. Przez ten czas zadzwonił do mnie dwa razy i oba razy się pomylił, bo uczył się obsługi telefonu. Gdybym ja nie zadzwoniła, nie odezwałby się w ogóle. Na urodziny też nie składał mi życzeń, chyba że siostra Mu kazała, dając telefon do ręki. Jestem z chłopakiem ponad 8 lat, ani razu Go nie widział.
I tak jak pisałam, nie są biedni. Dostaje zasiłek chorobowy wysokości mniej więcej minimalnego wynagrodzenia, do tego zysk z wynajmu mieszkania i odłożone 16 000 na koncie. A na wyjazdy daje Mu babcia, niedawno się żaliła, że wzięła od Niego trochę pieniędzy na życie, ale wolałaby nie, bo tak Jej Go szkoda. A on ma 59 lat.
Odpokutował to, co nam zrobił? Hahahaha, mam silne zaburzenia depresyjno-lękowe, jestem na psychotropach od piątego roku życia, nie mogę pracować fizycznie, bo mam objawy wegetatywne ze strony układu krążenia, przez ostatnie dwa lata byłam na izbie przyjęć na nocnym dyżurze już nie wiem, ile razy, bo wpadałam w panikę.
I studiuję dziennie, nie wszyscy są wtedy w stanie zapracować na swoje utrzymanie, ale na takich forach nagle pełno jest samowystarczalnych, silnych i niezależnych kobiet.
---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------
A od płacenia alimentów wymigiwał się, i to nie raz. Zmieniło się to, kiedy Jego siostra z mężem wzięli Go do siebie, dali pracę i co miesiąc odciągali Mu od wypłaty pieniądze dla mnie i drugą część odkładali dla Niego na przyszłość.