Polonia a polskie wybory
Jestem ciekawa, jak sie zapatrujecie na glosowanie w polskich wyborach mimo iz nie mieszkacie w Polsce. Nawet jesli przybieramy drugie obywatelstwo, polskie zachowujemy i prawo do glosu rowniez.
Mam rozne przemyslenia na ten temat.
Z jednej strony nie jestem poza Polska wystarczajaco dlugo, by przestac sie przejmowac, zwlaszcza ze nie po to narod walczyl o niepodlegosc i demokracje, by ze swojego prawa do glosu dobrowolnie rezygnowac (do tego nie czuje sie typowa emigrantka, jako ze nie "opuscilam" kraju za chlebem). Nie jest powiedziane, ze nigdy nie wroce do kraju, a nawet jesli nie, to mam tam cala rodzine, na ktorej przyszlosci mi zalezy i swoim glosem chetnie wspomoge ich glos (w rodzinie mamy zblizone poglady polityczne). Mysle, ze jest roznica miedzy wyborami prezydenckimi (w ktorych latwiej glosowac ze wzgledu na ograniczona ilosc kandydatow + prezydent ma stycznosc z glowami panstw, w ktorych zamieszkujemy), a wyborami do parlamentu, w ktorych nie glosowalabym poniewaz wybiera sie reprezentatow regionu, a przeciez tam nie mieszkam.
Jednak zastanawiam sie, gdzie jest granica? Uwazam, ze polonia, ktora nie mieszka w Polsce od nastu i wiecej lat nie powinna juz zabierac glosu, bo ma obraz Polski sprzed wielu lat, co moze wplynac na decyzje wyborcze. Pomimo czytania gazet, chodzenia na polskie portale, trudno byc tak na biezaco jak zyjac w Polsce.
Domyslam sie, ze wielu Polakow mieszkajacych w Polsce nie jest zachwyconych perpsektywa glosowania przez polonie (dla przykladu, w Chicago przeciwko Unii opowiedzialo sie ponad 90% osob). Twierdza, ze skoro wyjechalo sie z kraju, to nie powinno sie zabierac glosu w decydujacych dla niego sprawach. Osoby, ktore wyjechaly na rok czy dwa mysle powinny glosowac, ci co na stale powinni sie zastanowic. Dlatego tez mam dylemat.
A co Wy sadzicie na ten temat? Jakie macie doswiadczenia?
Edytowane przez Magda.
Czas edycji: 2005-09-23 o 21:48
|