Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: póki co planeta Ziemia ;)
Wiadomości: 1 271
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
posty tak tylko przeleciałam, bo nie mam siły...
weekend spędziłam pracowicie, ale dobrze się z tym czuję W czwartek mieliśy gości, w piątek byłam w pracy (sama) i nie wiedziałam w co ręce włożyć, w sobotę, mimo, że święto, pomyłam okna, poodkurzałam, zmyłam podłogi, namoczyłam firanki i pojechaliśmy do teściowej (tam nocleg), w niedzielę ok. południa pojechaliśy do moich rodziców i tu do 18.00 Ula była z nami na dworku, chodziła po trawie, bawiłą sie z kuzynem i z nami, jeździła taczką i na taczce (ta wersja bardziej się jej podobała ), siedziała na kocyku, grała w piłkę, jeździła wózkiem i w wózku,...TZ stawiał z tatą altankę
Ula zasnęła w drodze powrotnej i myślałam, że taka umęczona będzie spać do rana, ale gdy auto stanęło, obudziła się (19.00). Poszła spać po 21.00.
NIe pamiętam jż co komu miałam napisać....
Czarinko nie ma za co Fajnie, że Ci lepiej A opisy superowe Zazdroszczę Ali 
Marta ja tez mam od 9 czerwca urlop Może spotkanie w Koszalinie??? To tak jakoś wychodzi od nas w połowie.
Radość pewnie, że Was pamiętamy Co Ula potrafi?.... Otóż w piątek pusciła się i chodzi samodzielnie, ale nie zawsze jej się chce. Czaem domaga się ręki pomocnej. Widzę, że jest raczej ostrożna... Wszystko rozumie, robi pa-pa, pokazuje paluszkami do wierszyka: ważyła kokoszka...., pokazuje gdzie oko, nosek, ucho, lampa. Przynosi różńe rzeczy gdy poproszę ( i gdy ma naturalnie ochotę na podanie mi czegoś... - trudny charakter...), ładnie gra w piłkę (całkiem celnie jej wychodzi rzucanie), tańczy (śmiesznie tupta wtedy w miejscu, albo chodzi w kółeczku za rączki), sama próbuje ubierać się czasem, namiętnie zakałda buty , sama próbuje jeść, daje wąchać swoje stópki, łaskocze nas po stopach, uwielbia się bawic w ganianego (wchodzi do pokoju, zaczepia kogoś piskiem i ucieka, chcąc, żeby ją goniono), złości się okropnie, gdy coś jest nie po jej myśli, nie ma cierpliwości (to po mamusi... ), i nie wiem co jeszcze....można pisać i pisać....
A Ty kochana Radości nic się nie martw i nie porównuj (choć wiem, że to trudno ), ale kazde dziecko ma swój tok rozwoju i jeśli teraz mała jeszcze czegoś nie robi to przyjdzie na nią czas. Potem może zrobi duży skok. Ula np. nie mówi. Owszem: mama, tata, baba. A reszta po swojemu. Dziś próbowała Kaja i nawet jej wychodziło Uczę ją: daj, to. Ale moje dziecko samo sobie wybierze porę na te słowa.... Narazie wszystko komnikuje kwiczeniem i rączkami. Najfajniesze jest to, że my zawsze ją rozumiemy Choc czasem mówimy, że nie wiemy o co kaman...
la nie zje samego jajka. MIała je później wprowadzane... Ale gdy ma w zupce rozciapane to nie protestuje.
Nie wiem co jeszcze miałam napisać...
A!
Jula tak, jedna kratka.
Pozabezpieczałam dziś rogi silikonowymi osłonkami.
OK. chyba kończę, bo jutro ciężki dzień wpracy...
załączam filmik z Ulą przemierzającą samodzielnie pierwsze dłuższe dystanse Filmik nagrany bokiem i tak sie załaczył TZowi, ale dacie radę 
http://pl.youtube.com/watch?v=RKmOmD9-VVc
__________________
Uleńka
Nasze zdjęcia
Nie walcz z życiem...i tak nie wyjdziesz z tego żywa...
|