Bandola zwiekszasz dawki, bo Krzyś napewno potrzebuje troszke więcej jedzonka ale przez to, że dokarmiasz mlekiem modyfikowanym twoja laktacja spada.
Próbowałas jakoś pobudzic laktację?
Ja przez pierwszy miesiąc też podkarmiałam tylko na noc, bo wydawało mi się że piersi są puste a Gosia się denerwowała, a to ja pewnie bardziej denerwowałam sie od niej i dlatego mleko nie leciało

, byłam też za mało cierpliwa, zmęczona, niewyspana i najłatwiejsze było podanie mieszanki.
Nie miałam tez wsparcia w TŻ i rodzicach, dla nich to nic takiego podanie mieszanki.
Ciągle słyszałam (głównie od rodziców a najczęściej od taty) "pewnie nie leci", "podaj butlę" "z butli napewno wypije". Wiesz jak mnie to dołowało, wsciekałam się a wtedy to już napewno nie leciało.
Do tej pory jak widzą, że Gosia sie wscieka przy piersi potrafią taki tekst sypnąć, że aż się we mnie gotuje.
Nie mają pojęcia o karmieniu piersią, 30 lat temu było może inaczej. Ja tylko przez miesiąc byłam karmiona piersia a potem już mlekiem w proszku, pożniej kaszą manną chyba. A potem mi się to odbiło, non stop chorowałam na anginy i miałam ciągle problemy z drogami oddechowymi, ciągle łapałam infekcje.
Wiem co przeżywałaś

i mam nadzieje żeby już było tylko lepiej
