2017-07-09, 09:09
|
#197
|
*sportaddict*
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 127
|
Dot.: Lipcówki 2017 ❤ cz. 8 Porodówka!
Agg_s, Jezu, miałam kiedyś do czynienia z takim.
Na wstępie zaznaczę, że mam bardzo, bardzo silną robakofobię. Motylki i biedronki już uważam za dość obleśne, więc taki gromny świerszcz to dla mnie jak Freddy Krueger.
Za moich singielskich czasów (co jest ważne, bo mieszkałam wtedy sama i znikąd pomocy ), w mega upalne lato, poczułam nagle, że coś mnie łaskocze w nogę (a mieszkam w wieżowcu na bardzo wysokim piętrze, nie mam pojęcia, jak tu doleciał, chociaż las mam tuż obok). Zerwałam się i patrzę, a to to qrestvo. I na serio był ogromny. Ja - panika. Kolejne godziny (do jakiejś 3-4 nad ranem) spędziłam ubrana w swój strój snowboardowy (z goglami włącznie, a było jakieś 35.C), z rakietą od badmintona w ręce, próbując ubić dziada, który do tego miał skrzydła i latał!!!! Moi sąsiedzi okazali się nieczuli nawet na dźwięki rzucania w niego metalowym durszlakiem o 3 nad ranem, także jakby mnie ktoś mordował, to na pewno nie wezwą policji 
Dopiero o świcie mój bohaterski kotek rozprawił się z parszywcem, chociaż moja wdzięczność trochę spadła, kiedy następnego dnia zakładałam buta i gołą stopą wyczułam w nim 'prezent' w postaci paru oderwanych nóg tego owada 
Najgorsza trauma
|
|
|