[nevershoutnever]

Moje włosy dosłownie wszystko obciąża.
Próbuję, testuję przeróżne maski do włosów, Olaplexy i inne cuda. Czasami bezpośrednio po umyciu jest ok, a czasem wręcz włosy są totalnie spuszone, ale już na drugi dzień są totalnie przyklapnięte.
Wiem, że ta charakterystyka pasuje do cienkich włosów. U mnie sprawa wygląda tak, że mimo młodego wieku moje włosy są prawie w całości siwe. Mają w związku z tym inną, grubszą strukturę i nie nazwałabym ich raczej szczególnie cienkimi, raczej tak pośrodku.
Moje włosy właśnie ze względu na brak pigmentu są bardzo porowate, wszelkie oleje, płukanki itd itp pomagają tylko do pewnego stopnia.
Ogólnie mam raczej suche włosy, mogę je myć co kilka dni, przyklapnięcie nie jest związane z pokryciem włosów sebum, a ewidentnie jest to oblepienie włosów przez użyty produkt - maskę, odżywkę.
Kosmetyków z silikonami nie używam od lat.
I tak sobie kombinuję, że może przez tą wysoką porowatość włosy wszystko chłoną i tak zaraz oklapują? Czy gdybym "domknęła" łuski włosów (np. częstym laminowaniem, to mi pomaga, ale robię nieregularnie) - myślicie, że wtedy włosy byłyby bardziej odporne na obciążenie?