Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Lipcówki 2017 ❤ cz. 8 Porodówka!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-07-19, 11:12   #2247
siilmariien
Wtajemniczenie
 
Avatar siilmariien
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 595
Dot.: Lipcówki 2017 ❤ cz. 8 Porodówka!

Samantha dzięki [emoji8] Trzymaj się dzielnie kochana, wkrótce pomalutku wszystko się poukłada i unormuje... Korzystacie z każdej pomocy z jakiej tylko możecie!

Cytat:
Napisane przez pestycyda Pokaż wiadomość
Wilki, brawa za wizytę zawsze możesz wejść i zejść z tego wieżowca
Tak zrobię chyba jutro [emoji1] Albo w szpitalu będę latała po schodach jeśli mnie zostawią na weekend...

Cytat:
Napisane przez vadi Pokaż wiadomość
No dobrze, skoro chcecie, to dla chętnych

Jak wiecie w poniedziałek o 20.30 zaczęły odplywac mi wody. Przyjęli nas do szpitala, super sala jednoosobowa, opiekę też miałam ekstra, tu zdecydowanie nie mogę narzekać. Pierwsze parę godzin minęło spoko, skurcze rysowaly się wysoko co 3-7 minut, były silne ale do przeżycia, ale około 4-5 zrobiło się źle. Skurcze wychodzące poza skalę potrafiły trwać po 4 minuty i więcej ze szczytem skurczu po 2 minuty, jeden przechodzący w drugi, myślałam, ze umrę. Akcja postepowala niewiarygodnie wolno. Chcieli mi dac czopki na skrocenie szyjki ale moja arytmia okazala się przeciwskazaniem. Ból taki, że wylam, gaz nic nie dawał, blagalam o zzo ale anestezjolog była ciągle przy jakiś ciężkich przypadkach, do zzo wymagają chociaż 4-5 cm rozwarcia a ja po 14h porodu mialam nadal 2-3, zalewalam się łzami, a ja na serio nie jestem mazgajem. W koncu dostałam zzo po 18h porodu o 14.30 i myślałam, ze oszaleje ze szczęścia. Niestety skurcze całkiem ustały, więc włączyli oxy, po którym tętno małego poszło tak w dół, ze biegiem sciagali lekarzy żeby mnie brać na cc. W międzyczasie dostałam tlen i jakiś zastrzyk na krążenie, młodemu wróciło dobre tętno ale mnie telepalo jak w febrze z godzinę. Około 17:00 (po ponad 20h) osiągnęliśmy w końcu 9-10 cm ale przez odejście wód głowa się źle wstawiala i cc nadal wisiało w powietrzu. Do tego po tylu godzinach moje leukocyty i CPR szly ostro w górę, co 3h dodawałam antybiotyk i dostaje nadal, mam nadzieję, ze mały nie rozwinie żadnej infekcji. Pracowalysmy dlugo z polozna zeby sie dobrze wstawił i w końcu ok. 18 mogłam już przec. Samo parcie było spoko, mniejszy wysiłek niż się spodziewałam, aczkolwiek zzo z lewej strony zaczęło puszczać i czułam dość mocne skurcze lewą połowa ciała. Młody urodził się wymeczony, z lekkimi wybroczynami na buzi i mocno wydluzona główką (co oczywiście mu przejdzie ale widać, ze było ciezko także jemu) za lekkie zasinienie skóry w 1 minucie położna dala mu 9 pkt, ale pediatra dał 10. Ja się poryczalam z ulgi, ze się udało, mały jest cały i zdrowy i ze ten koszmar już za mną. Minimalnie peklam, mam szwy rozpuszczalne. Wieczorem dałam radę sama dojść do łazienki i się ogarnąć, w nocy przewijalam i karmilam Timiego, co 3h czyszczenie pepuszka, do tego ostro ulewal wodami plodowymi i bardzo tym stresowal i siebie, i mnie, także ze snem średnio Ale jest cudny i grzeczny, dziwnie tak mieć dziecko

W każdym razie poród wspominam jako koszmar, odejście wód to najgorszy możliwy początek porodu :/
Vadi byłaś ogromnie dzielna!!! [emoji8] [emoji8] [emoji8] Dobrze, że to już za Wami! Mam nadzieję, że obecność Tymusia wynagrodzi Ci poród i że dla odmiany będziesz miała najspokojniejsze i najmniej problemowe dzieciątko na wątku [emoji7] [emoji110] [emoji110] [emoji110] [emoji123] [emoji123] [emoji123]

Cytat:
Napisane przez Jon_Snow Pokaż wiadomość
No to podobnie jak u mnie na poprzedniej wizycie [emoji57] ah te nasze dzieciaczki. Ja mam do Ciebie daleko chyba że relacja online każda w swoim mieście schodzi z wieżowca !
A jak u Ciebie do piątku się nic nie rozkręci to i tak szybciej urodzisz bo ja mam 25.07 ktg i albo zostaje albo bujam się do 27
Myślę że w piątek będzie tylko kontrola, przecież nie będą mi wywolywali porodu bo TP...
No chyba że coś będzie nie tak z wodami albo łożyskiem, ale spojrzałam na poprzednie usg że stan wód był podobny i nic lekarz nie mówił wtedy. Jak będzie coś nie tak to pewnie położą mnie do kontroli, ale mam nadzieję że też dadzą parę dni czasu na naturalne rozpoczęcie jak nie będzie wskazań żeby się śpieszyć...

W nieskończoność te nasze dzieciaczki nie będą siedziały, w przyszłym tygodniu pewnie będą już z nami [emoji33] [emoji7] [emoji5] Najwyżej jako małe lwiątka [emoji1] [emoji5]

Cytat:
Napisane przez Carolles Pokaż wiadomość
Kurde w moim mieście brak wysokich wieżowców 😁
To parę rundek windą do góry i schodami w dół [emoji6] [emoji1]

Cytat:
Napisane przez Agg_s Pokaż wiadomość
Sill, to trzymamy kciuki za piątek

A z tym odejściem wód to dorzucę na pocieszenie jeszcze jedną historię: ostatnio ustaliłam z mamą jak to ja się rodziłam i siostra: i z siostrą moja mama pojechała już na wywołanie bo było po terminie i na izbie odeszły jej wody (chyba z emocji ) a po dwóch godzinach było już po wszystkim.
Dzięki [emoji5] To prawda, z odejściem wód na początku, nie musi być potem źle, więc nie ma co wpadać w panikę gdyby którejś z nas tak się zaczęło.

Cytat:
Napisane przez Mała! Pokaż wiadomość
Sill
To kciuki, żeby sie ta szyja ruszyła... moja też mocarna była ale nawet ze skurczami,. bym się mordowała z naturalnym na 100% wagą się nie martw, jestem tydzień po porodzie i wszystko powoli leci w dół samo.
Dzięki kochana [emoji8]

Cytat:
Napisane przez orangemisia Pokaż wiadomość
Ja już dziś jestem 4 dni po terminie. Wczoraj myłam okna i sprzątałam. Niestety nic to nie dało oprócz zmęczenia i bólu podbrzusza
Jutro mam wizytę. Pewnie nadal jestem zamknięta na cztery spusty i skończy się wywoływaniem,czego okropnie się boje.
Kciuki za wizytę i żeby się samo rozkręciło! [emoji110] [emoji110] [emoji110]

Edytowane przez siilmariien
Czas edycji: 2017-07-19 o 11:13
siilmariien jest offline Zgłoś do moderatora