Miałem nie odzywać się więcej lecz zmuszony jestem wejść w polemikę i skoro ktoś stawia mi niesłuszne zarzuty publicznie, również ja zrobię to w ten sposób. A zrobię tak z jeszcze innej przyczyny - tu nie ma bogów są jedynie ludzie. Z bogami się nie dyskutuje z ludźmi wręcz jest to wskazane tym bardziej kiedy nie jest się „świętym”.
Ponoć każdy uczestnik tego czy innego portalu lub forum ubarwia sobą takie miejsce i wnosi coś indywidualnego. Mam swój specyficzny może styl i charakter pisania , jednym może odpowiadać innym nie, jednak tylko moją prywatną sprawą jest komu , w jaki sposób i gdzie to prezentuję. Podtrzymuję zatem zarzut, że karygodne jest upublicznianie prywatnych wypowiedzi,. Nie przeznaczonych dla ogółu. Kto tego nie rozumie to znaczy, że ma za nic godność, wolność i prawo do prywatności drugiego człowieka, a także ma za nic pewne niepisane zasady.
Co do mojego pisania jeszcze - w momencie dyskusji piszę rzeczowo, tam gdzie zaistnieje żart dobrze rozumiany odzywam się wesoło, w innych sytuacjach barwnie , czasem może nadto kwieciście – lecz to moje niezbywalne prawo. Nigdy nikogo nie <nagabuję>, nigdy nikogo nie atakuję w niewybredny sposób, więc oczekiwałem takiego samego traktowania tutaj w świecie kobiet, które bardzo cenię dając na to dowody szacunku wszędzie. Komentarze oczywiście zawsze jakieś będą, bywają i nie przychylne, ale robienie sobie z premedytacją, w zamierzony podły sposób zabawki ze mnie jest nie dopuszczalne. Szkoda, że to nie jest oczywiste dla niektórych osób kreujących się na nieomylną wyrocznię.
Czasem było by dobrze wznieść się ponad swoją urażoną dumę. Nie jestem tak prawdę mówiąc zaskoczony sytuacją, lecz tamtych przeprosin nie cofam.
Nie na miejscu jednak jest ferować wyroki uzurpując sobie prawo do oceniania intencji, pomijając fakty, a przy tym robić to bez podania rzeczowych argumentów i przykładów opierając się jedynie na subiektywnych wrażeniach.
Zastanawia mnie jedno - skoro jestem takim przykrym <trollem> < nagabywaczem> lub <podrywaczem> ja to zasugerowano, to skąd mam tak wielu prawdziwych przyjaciół. Albo ktoś tu jest ślepy naprawdę, albo nie chce wznieść się ponad swoją niechęć, a potem spojrzeć obiektywnie na całokształt sprawy.
Sugerując w zakamuflowany sposób jakoby były jakieś niewypowiedziane skargi na mnie o nagabywanie, stwarza się mylne wrażenie, bo tak można zrozumieć to „ostrzeżenie” które otrzymałem.
Posłucham w zaistniałej sytuacji podpowiedzi, że facet może powiedzieć <mam to gdzieś > użyję jednak innego określenia - jestem ponadto, nie jest to w stanie mnie dotknąć już więcej.
Przykre jest tylko, że przy okazji przekonałem się, że czasem nie warto być tak w normalny sposób życzliwym, bo za tę życzliwość można dostać niezłe baty od sfrustrowanych nie rozumiejących ludzi.
Nie znaczy to, że zamierzam zrezygnować ze swojego prawa bycia takim jak jestem, towarzyskim, życzliwym i ciepłym. Tego nikt na mnie nie wymusi żadnymi ostrzeżeniami, nie zamierzam również zmieniać stylu pisania w takich lub innych okolicznościach, ktoś do kogo nie jest to personalnie kierowane niech nie czyta.
Mam nadzieję , że chociaż tym razem zostanę dobrze zrozumianym i za głos we własnej sprawie nie otrzymam kolejnego ciosu poniżej pasa w postaci <bana>. Jest to tylko mój głos
do wyrażenia którego zostałem w pewien sposób zmuszony.
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątków , szczerze, ciepło i życzliwie.

Niech to również świadczy iż daleka jest mi małostkowość i nieumiejętność wybaczania.