|
Chemia ulotna? I weź tu zrozum facetów..
Hej. Na wstępie chciałam prosić o zbędne komentarze. Opisuję te sytuację tutaj, ponieważ minął już tydzień a ja dalej analizuję i drążę temat..może któraś z Was miała podobną sytuację i jest w stanie podpowiedzieć dlaczego on się nie odezwał? Bo właśnie do tego zmierzam.. Tydzień temu przyjechałam do znajomej do większego miasta,chciałam się odstresować, nic nie planowałam, wszystko wyszło spontanicznie..z piwka w rynku wylądowałyśmy w klubie. Poszłyśmy do baru zamówić jakiegoś drinka, a że nie za bardzo spodobała mi się tam muzyka po wypiciu chciałam stamtąd wyjść..no i nagle za bar przyszedł ochroniarz, na którym zawiesiłam wzrok. Sama nie wiem co mi się w nim spodobało..myślę że była to typowa chemia, bo z jego strony wyglądało to podobnie, utkwił we mnie swój wzrok i nie spuszczał go.. Koleżanka chciała iść do klubu obok , ale ja.już chciałam tam zostać bo skręcił mi się ten koleś. Wyszłyśmy stamtąd, ale i tak zostawiłam w szatni kurtkę więc miałyśmy w zamiarze wrócić chociażby po nią. Przy wyjściu zaczepił mnie ten ochroniarz pytając czy już wychodzę i dlaczego. Odpowiedziałam że idziemy zobaczyć do innego klubu ale muszę wrócić po kurtkę i zapytałam dlaczego wcześniej do mnie nie podszedł. Poszłam do innego klubu ale od razu namawiałam koleżankę ze musimy tam wrócić bo tak bardzo spodobał mi się ten koleś. Wróciłyśmy .. Tańcząc on podszedł chwilę potańczył powiedział że nie może się że mną bawić bo będzie miał nieprzyjemności od strony menagera ale i tak co jakiś czas podchodził chwilę tańczyliśmy..postawił nam drinki..doszło do tego że zaczęliśmy się tam nawet całować.. Zapytałam co robi po pracy i od słowa do słowa wróciliśmy do mieszkania koleżanki.. Świadomie tego chciałam..akurat tak się złożyło ze byłam napalona z powodu prawie rocznej abstynencji.. Na drugi dzień rano gdy wytrzeźwiałam było mi wstyd że tak mnie poniosło..to nie było w moim stylu.. Nie wiedziałam jak się zachować.. Gdy go zobaczyłam to jakoś nie do końca mi się podobał.. On ogólnie był bardzo miły uprzejmy nie jakiś nadęty burak(jak większość ochrony). Cały czas się przytulał, całował.. Był w sumie trzeźwy w porównaniu do mnie..Jednak z mojej strony już tak nie było..chciałam jak najszybciej wyjść z tego pokoju .. Nawet nie miałam ochoty z nim rozmowy nawiązać.. On pytał kiedy tu przyjadę jeszcze , ja z ironią odpowiedziałam że nie wiem i wq byłam nie za bardzo przyjazna..(w porównaniu do wczorajszej nocy). Kiedy już wstałam ogarnęłam się poszłam do koleżanki i powiedziałam że nie wiem do końca gdzie wczoraj oczy miałam bo już takiego szału nie było..że najchętniej chciałabym żeby on zniknął z tego mieszkania i wq.. Wykapałam się ogarnęłam no i poszłam go poinformować że my zaraz wychodzimy na miasto zjeść bo niedługo wracamy do mojej miejscowości.. On wstał poprosił o telefon żeby zadzwonić po taksówkę.. Próbował nawiązać rozmowę ale suma sumarum odpowiadała mu moja koleżanka..ja ogólnie nie za dobrze się czułam. Znalazł jakaś kartkę i poprosił żebym zapisała mu swój numer. Zapytałam dlaczego na kartce powiedział że ma rozwalony telefon. Z niechęcią chciałam zapisać mu jakiś fałszywy numer, ale finalnie zapisałam swój ,nie do końca wyraźnie dałam go na odczepnego. Przy wyjściu z mieszkania powtórzył moje imię i nazwisko .. Ja zaczęłam się śmiać, ze ma bardzo dobra
pamięć i szkoda tylko że z moją gorzej . on zapytał czy nie pamiętam jego imienia ja potwierdziłam śmiejąc się(na prawdę nie pamiętałam).. Do miasta pojechaliśmy z nim taksówka..na koniec powiedział "do zobaczenia"..minęła niedziela poniedziałek..we wtorek rano odczytałam na Facebooku wiadomość od jakiegoś chłopaka, że pisze w imieniu tego kolegi on nie ma konta i prosił go żebym podała swój numer..napisałam że już mu podawałam ale jak zgubił to podam drugi raz. On odpisał że przekaże i od tamtej pory nic, cisza.. Wydawał się bardzo zainteresowany nawet na drugi dzień i pytał drugi raz o ten numer..dlaczego więc się nie odezwał? Za tydzień znowu zawitałam do miasta w którym mieszka koleżanka..oczywiście po drinkach poszłyśmy do tego klubu..pewnie myślałam że go spotkam.. Zrobiłam z siebie idiotkę wypytując tam o niego..w nocy napisałam do tego chłopaka z fb żeby przekazał koledze, że skoro do tego czasu nie odezwał się ma się już nie odzywać.. Rozmawiałam z koleżanką o tym że nie do końca mam równo pod sufitem heh ponieważ chłopak zyskuje w moich oczach gdy mnie ewidentnie olewa..natomiast gdy jest zainteresowany ja wręcz odwrotnie. Zauważyłam to nie tylko ja, że się tak u mnie dzieje...i tu zaistniała właśnie taką sytuacją..nagle zaczął mi się podobać i zaczęło mnie ciągnąć bo nie odezwał się.. Wiem że powinnam to olać. Było minęło sama chciałam się zabawić ale teraz główkuje dlaczego on się nie odezwał..
|