Męska fizjonomia a kobiety
Powszechnie znanym faktem jest że kobieta (jej ciało) w postaci 'czystej' tj. bez dodatków jak osobowość czy konkretne działania wobec danego mężczyzny jest dla niego zazwyczaj obiektem zainteresowania seksualnego, w tym sensie że jest to ( tj. istnienie jej ciała) wystarczające aby to zainteresowanie wzbudzić. Zastanawiam się jak jest u żeńskiej części ludzkości.
1. Czy ciało obcego mężczyzny samo w sobie nie zachowującego się względem Was w określony/pożądany przez Was sposób pozbawione 'zawartości'/interesującego dla Was wyobrażenia jego 'zawartości' (bo przykładowo - nie macie na ten temat informacji) jest w stanie wzbudzić w Was seksualne odczucia?
2. Czy sama możliwość dotykania ciała osobnika płci męskiej (załóżmy oczywiście że ciało Wam się podoba)/'użycia' go/jego części do wywołania w sobie określonych odczuć (za jego zgodą)/jego dostepność etc, stanowi dla Was jakąkolwiek wartość?
3. Czy zdjęcia nagiego (atrakcyjnego według Was) mężczyzny bez żadnych informacji dotyczących reszty, i bez możliwości dowiedzenia się czy Wy same stanowiłybyście dla niego obiekt pożądania, są w stanie wywołać w Was pragnienie kontaktu seksualnego z nim/podniecenie?
4. Czy pojawiają się w Was jakieś odczucia z palety tych erotycznych gdy patrzycie na jakiś fragment męskiego ciała 'odcięty' od całości (chodzi mi o np. fotografie poszczególnych części, ciało męskie-'pokawałkowane' ujęciami fragmentów)?
|