Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem XXXVIII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-08-08, 13:38   #270
lola23
Wtajemniczenie
 
Avatar lola23
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 522
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVIII

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7611088 6]Hej dziewczyny.
Wróciłam z tygodniowej wycieczki. Było fajnie, bo dni wypełnione po brzegi. Wiadomo, różne myśli przychodziły do głowy, ale przez to, że tyle się działo mam wrażenie, że nie 2 tygodnie minęły od rozstania, ale z miesiąc już.

Ogólnie to mam niezły nastrój, ale wspomnienia dobrych chwil mnie nachodzą i są takie dobijające... Nie wiem jak to jest w normalnym dobrym związku, tzn. czy poznam jeszcze kiedyś kogoś, kto mnie tak pokocha, będzie uważał za najpiękniejszą itp. Może głupio to brzmi, ale mam wrażenie, że ludzie teraz są tacy krytyczni, wyrachowani... Ja wiem, że zerwałam z powodu "niedostatków" mojego faceta (a w sumie uczucia ciągłego niepokoju jakie u mnie powodowały), ale naprawdę on ode mnie też słyszał (szczerze mówione), że jest cudowny, piękny i wspaniały. Wiem, że ja jestem zdolna do pokochania kogoś, ale brzmią mi w uszach słowa ex, że z każdym facetem będzie to samo, że nikt mnie nie zadowoli w pełni, nigdy nie będę pewna, nikt mnie tak nie pokocha jak on

Wiem, że nie było innego wyjścia niż rozstanie, bo ex nie był dla mnie, męczyłam się, ale nachodzą mnie te wizje naszych pierwszych dni, tygodni, kiedy jeszcze tych wad nie widziałam i on był moim ideałem, miałam przyszłość przed sobą i mogłam w końcu odetchnąć w tym życiu Wiem, że ta osoba nie istniała tak naprawdę, ale płaczę za nią i myślę, że każdego będę z tym obrazem porównywać. Że na pewno poznam jakiegoś zimnego bubka, który nie będzie umiał mi bez żadnego skrępowania powiedzieć, że mnie pragnie, kocha, uwielbia... Idealizuję to wszystko, a przecież tacy faceci jeszcze są na świecie poza nim, prawda?

Miałam prawie 28 lat jak poznałam ex, wcześniej 12 lat byłam sama w tym mieście. Jakie są szanse, że jeszcze kogoś poznam? Kiedy? Nie mówcie mi, że muszę nauczyć się żyć sama, bo to potrafię, ale uważam, że jest to bez sensu. Chcę się kimś opiekować, chcę mieć rodzinę, budować przyszłość z kimś... Nie jestem zdesperowana, w byle co nie wejdę, tak jak nie weszłam przez tyle lat mając jakieś tam okazje. Po prostu to życie teraz jest takie po nic... Mam dobrą pracę, nie jest ona moim priorytetem, ale chyba musi zacząć być, bo nic innego nie mam w tym życiu jestem ciepłą normalną kobietą, nie chcę się wspinać po szczebelkach i stawać się coraz bardziej niedostępna dla facetów w moim typie Myślałam o różnych kursach, podyplomówce itp. Ale wydaje mi się, że zdobywając kolejne umiejętności, wiedzę zawężam grono osób, które będą mną zainteresowane z wzajemnością. potem będą tylko bufonowate korposzczurki, które będą uważać, że jestem kobietą tytanem z motorkiem w tyłku. A ja jestem wrażliwą, słabą kobietką...[/QUOTE]

Jesteś mi bardzo bliska w tym co piszesz. Życzę ci dużo spokoju i wewnętrznej harmonii i spełnienia.
__________________

targowisko:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=211273
lola23 jest offline Zgłoś do moderatora