|
Dot.: problem z integracją z otoczeniem
witajcie,
To nie jest tak, że nie mam żadnych znajomych, nie jestem też szarą myszką.Po prostu cholernie trudno nawiązuje mi się znajomości, gdy pojawia się grupa osób. Z sąsiadkami rozmawiam, ale są to głównie osoby starsze. Z tymi w moim wieku też próbowałam kilka razy, ale ewidentnie mi nie szło. Patrząc z boku, wiem że nie mam przyklejonego uśmiechu, ciężko mi się włączyć do rozmowy grupy ludzi. Prowadze z ludzmi krótkie wymiany zdań, ale nic z tego nie wynika. W moim odczuciu nic na siłę, jeśli ktoś nie jest zainteresowany znajomością ze mną. Z drugiej strony strasznie wkurza mnie, że kolejny raz utworzyla się grupa ludzi do której nie czuję się wpuszczona, znow sobie z tym nie radzę. Smuci mnie to i złości, nie wiem co robić żeby było inaczej. Jak się przedrzeć przez tyle osób. Jak zagadać do osoby, którą mijam od 2 lat, raz się witamy raz nie.Nie jestem już nowa i myślę, że zmarnowałam już tą szanse na znajomości tutaj.
|