Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - PM 2017 cz. 53
Wątek: PM 2017 cz. 53
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-08-17, 16:00   #4083
malgosiaw123
Zakorzenienie
 
Avatar malgosiaw123
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 24 524
Dot.: PM 2017 cz. 53

Cytat:
Napisane przez celeska Pokaż wiadomość


Co do nocy poślubnej to chyba rzadkość, wszyscy znajomi mówili, że po weselu nie ma się siły na nic
TŻ był zmęczony,ale on nigdy nie odmawia

A ja w ogóle nie czułam zmęczenia,nawet mówili mi,że po mnie w ogóle nic nie widać,że jestem zmęczona,a ja do nich-wtf,bo nie jestem Wszystkie 3 dni czułam się wypoczęta.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

Niedziela
Najbardziej obawiałam się podziękowań i chcialam to szybko zgodzić,ale TŻ marudził. Ostatecznie się zgodził. Kupiliśmy kosze,bo nie starczyło czasu by jeździć za czymś innym. Od samego początku powiedziałam zespołowi,że chcę wesołą piosenkę i nie będziemy mówić do mikrofonu. Rodzice wyszli na środek,podeszliśmy i miałam im coś powiedzieć,ale miałam taką gulę w gardle,że nie dałam rady i się rozryczałam Tata też Jak ich wycałowaliśmy to było sto lat,a ja dalej stałam jak ta sierota i wyłam. Oczywiście razem ze mną większość dziewczyn Później zagrali nam "Niebo z moim stron" Czerwonych gitar. W niedzielę posiedzieliśmy do 21. Pod koniec już nie mogłam wytrzymać drugi dzień w obcasach i założyłam espadryle. Nie pasowały mi do kiecki,ale jaka wygoda

Miałam ok. 120 osób dorosłych,a naprawdę nie byłam w stanie podejść do każdego i zamienić chociaż kilka słów i z tego powodu było mi bardzo przykro,więc nie wyobrażam sobie jakbym miala jakieś 200 gości.

Poniedziałek
Tutaj było szaleństwo Było ok 60 osób,bo przyjechały chłopaki z pracy TŻ. Nasz przyjaciel,który grywa na weselach przywiózł sprzęt i puszczaliśmy muzykę z laptopa. Chlopaki mieli szczęscie,bo moje znajome przyszły już bez facetów,więc je nieźle obtańcowywali Bawiliśmy się naprawdę super. Kierowca przyjechał po nich o 21,a zostali do 22,bo tak im się podobało Goście rozeszli się o 23,rozliczyłam się z salą,ale najblizsza paczka czekała przed domem weselnym i darliśmy tam mordy do 1 w nocy. Później przenieśliśmy się do lasu i tam jeszcze godzinę pobyliśmy. Były tańce,picie i dużo różnych fajnych rzeczy Usłyszałam mnóstwo ciepłych slów od przyjaciół TŻ. Nie mówię tu już o jakiś komplementach,ale byłam bardzo szczęsliwa,że mamy tak oddanych,szczerych i kochanych przyjaciół na których zawsze możemy liczyć Jeden z nich w niedzielę skręcił kostkę na wseselu (BTW jedna z kucharek też ),a w poniedziałek balował z nami do końca.


No i cóż, tak skończyła się ta piękna chwila. Naprawdę jestem szczęsliwa. Mieć przy sobie tyle bliskich i życzliwych osób to prawdziwy skarb. To właśnie goście sprawili,że ten dzień był tak wyjątkowy i z wielkim sentymentem i żalem,że nie wróci będę go wspominać. Ze dwa razy usłyszałam,że najfajniejsze wesele na jakim byli,ale ważniejsze dla mnie było to,że widziałam,że znajomi nie chcą wychodzić z sali,mają niespożyte siły i końca zabawy nie widać

Teściowa schwaliła moją sukienkę na poprawiny,o ślubnej się nie zająknęła No i dostałam z***kę od ciotki TŻ,że dałam welon do zabawy dzieciom. Że to rzecz święta,ślubowałam w nim i Ola Boga
malgosiaw123 jest offline Zgłoś do moderatora