[karenina19]

melisanka mmm...turkusowe pazurki... stanowczo damagam sie zdjecia Aha- napisz kiedy mamy kciuki za egzamin trzymac...

No a z tym zabiegiem to, tak jak napisala meliska za wesolo nie jest...Samego polipa bede miala wycinanego przez hysterokopie a laparo jest przy okazji, zeby znalezc inna ewentualna przyczyne braku fasolki..Wiec na laparo robia w brzuchu 3-4 dziurki (na kamere, narzedzia, i odpompowywanie krwi) i kreca filmik co tam sie srodku dzieje...i gdyby cos znalezli to moga na miejscu naprawic (chyba ze cos bardzo powaznego to musza pozniej ciac brzuch). A hysteroskopia jest robiona po prostu przez pochwe- wjezdzaja z igla i czyms tam do wyciecia polipa...brrr....jak sama teraz przeczytalam to sie teraz boje... A jak mi lekarka powidziala, jakie moga byc komplikacje "po" to prawie padlam (nie bede ich lepiej wypisywac..)...ale mam wieeeelka nadzieje, ze zadnych nie bedzie. Anastezja jest ogolna, zabieg trwa od 30 minut wzwyz...W szpitalu mowia, ze byc moze wyjde w ten sam dzien, ale cos mi sie wierzyc nie chce...poza tym sama wiem, ze zawsze dosc zle znosze sama narkoze wiec... Teraz sama nie wiem, czego sie bardziej boje - egzaminu dsh czy operacji??