[cava]

Napisane przez Dobranka

Codziennie próbuję wstać rano. Nastawiam sobie alarm w telefonie na 5, 6 i 7 i w efekcie wszystkie budziki wyłączam i śpię dalej. Wstaję ok. 9 i zaczynam pracę od 10 (mam pracę zdalną). Mam dużo projektów, zleceń, także swoje własne projekty, piszę też licencjat i chciałabym bardzo budzić się o 5, ewentualnie o 7. Wtedy więcej zrobiłabym i czułabym się lepiej, że jestem do przodu przez cały dzień. Dzisiaj jednak znowu nie mogłam się obudzić.

Możecie mi coś doradzić, co robić, aby wstawać rano? Nie panuję nad tym. Telefon mam obok łóżka i nie do końca obudzona po prostu wyłączam alarm. Może położyć telefon dalej? Jakie jeszcze macie sposoby na to, aby wstać rano?

Przestań ustawiać kilka alarmów, bo to jak z niedotrzymanymi groźbami- tracą znaczenie, zawsze jest milion kolejnych szans żeby wyłączyć i przysnść bo zaraz zadzwoni kolejny.
Po jakiego wuja ustawiasz alarm na 5 rano żeby wstać o 7 Przecież okradasz sama siebie z 2 godzin solidnego snu i zwyczajnie dokładasz sobie niewyspania i rozmemłania.
Poczytaj jak ważna jest higiena snu i jak duży ma wpływ na jakość snu i przez to na jakość życia w ogóle.

Chcesz wstać o 7, ustawiasz na 6.55 i 7.00 i żadnego innego więcej. I tak się nie wyśpisz _pomiędzy_ budzikami tylko wgetujesz bez sensu trwoniąc czas który mogłabyś poświęcić na solidny sen lub działanie. Czas między alarmami to czas zmarnowany.

No i niestety, nikt za Ciebie nie wstanie. Chcesz wstać, to po prostu wstań. Nie ma magicznych sposobów.

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez Dobranka

Zasypiam ok. 23

czyli kładziesz się o 23 (a zasypiasz x czasu po?) a sama siebie wybijasz z właściwego snu o 5 rano.
To daje góra 6 godzin snu nieprzerwanego.

To ja się nie dziwię ze nie możesz potem wstać i jesteś rozmamłana, to jest po prostu za mało.
Sama sobie to robisz.