2017-08-23, 13:28
|
#41
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 545
|
Dot.: Trudny wybór - z teściami czy rodzicami?
Dziewczyny, w takiej rodzinie jak rodzina mojego męża, tzn gdzie jeden z domowników jest uzalezniony, uzależnieni sa wszyscy. Ilekroć w czasie turnusów teścia słyszałam ze teraz to juz tesciowa wypieprzy go do mamusi albo mój mąż nie bedzie sie odzywał do niego, wtedy gdy przestawał pic udawał skruszonego a ich słowa poszły a zapomnienie, bo przez jakiś czas było miło i spokojnie i szczęśliwie.
I ja sie chyba troche tez uzależniłam
Bo pare razy juz mówiłam ze jeszcze jedna jakaś awantura i idę do rodziców i jakoś nadal jestem tutaj. Pózniej był chwile spokoj i ten spokoj był dla mnie tak ważny ze nie myślałam o niczym innym.
Takie rodzine sa wstrętne, to wszystko jest wstrętne i bardzo chore.
Uwierzcie mi, napraeee nie wiem co robić. Brak sił a jednocześnie mam tak dość tego miejsca tych ludzi wiecznie sa tam gdzie My wiecznie maja prawo sie wypowiadać wiecznie tak mnie drażnią i działają na nerwy.
Jeszcze dość blacha i moze śmieszna sprawa.
Jak moze wspomniałam wyżej mamy psa, buldoga francuskiego który jest raczej psem domowym i wychodzi na dwór załatwiać na trawnik swoje potrzeby. Mój teść chyba traktuje go jak dziecko. Mowi do niego bąbelku twierdzi ze go nie nakarmiony prawidłowo bo dla teścia najważniejsze jest jedzenie i gary. Zabiera psa i wychodzi z nim na łąkę gdzie jest błoto gdzie chodzą konie i tam sie załatwiają i on uradowany i dumny ze chodzi z nim na spacer. Poprosiłam go kiedyś i mowię "tato nie wypuszczaj tam arnolda bo jest tam błoto syf a on pózniej śpi z nami w wyrku" pościel do wymiany co tydzień, obrażony, bo jak śmiałam zwrócić muu wagę, ale teraz znowu swoje, mowię mojego mężowi zeby zwrócił mu uwagę bo nie chce spac w brudnej pościeli i sam bedzie ja prał dlaczego nie moze wyjsć na trawnik przed dom, ale nie doczekałam sie, nie wiem, mam wrażenie ze boi sie ? Nie chce zwrócić uwagi bo jak to ? Najukochańszym rodziców ? Przecież to do niego nie podobne, co sobie pomyślą napewno beda obrażeni lub źli. I zawsze to " co powiedzą " i myślenie cały czas o nich.
Jak zdecydowaliśmy od razu po kupnie psa ze nie bedzie jadł niczego ze stołu tylko i wyłącznie karmę, mój teść robił mi na złość. Na moim oczach dokarmiał psa a pózniej jak zwracałam uwagę smial sie ze przecież on nic nie daje a jak kiedyś przy wszystkich zaczął dokarmić psa przy stole wkurzona ze nie reaguje na moje prośby zwróciłam mu uwagę ze prosiłam o cos a tata to lekceważy to tesciowa stwierdziła ze sie drę i przecież on nic nie robi, ale sama swojego psa karmi tylko karma i denerwuje sie jak teścia go dokarmia z lodówki.
Porażka.
|
|
|