"volounteer work"

vanilla_sky · 2005-09-28, 23:21

pisze tutaj bo jestem szczegolnie zainteresowana wrazeniami wolontariuszek emigrantek (badz wolontariuszy emigrantow

). czy robilyscie kiedys taki typowy wolontariat - pomaganie ludziom i takie tam? jak wrazenia? czy ciezko bylo zalatwic formalnosci? jakie panowaly uklady w miejscach, gdzie pracowalyscie/ pracowaliscie? no i jakie mialyscie motywy by robic cos takiego?
ja wlasnie jutro mam wywiad z babka od wolontariatu - mam 3 godziny tygodniowo pomagac doroslym ludziom, ktorzy maja zaledwie podstawowe wyksztalcenie. nazywa sie to literacy project. boje sie jak diabli, nie mam doswiadczenia, niezbyt wiele przebicia. przyznam sie, ze to wymaganie na zajecia z psychologii klinicznej. jednoczesnie ciesze sie, ze cos mnie zmusza by to zrobic, bo zawsze chcialam tylko wczesniej nie mialam dosc motywacji.
mam nadzieje, ze podzieliscie sie wrazeniami, jesli mialyscie takie doswiadczenia.

2005-09-28, 23:21	#1
vanilla_sky Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-01 Wiadomości: 3 039	"volounteer work" pisze tutaj bo jestem szczegolnie zainteresowana wrazeniami wolontariuszek emigrantek (badz wolontariuszy emigrantow ). czy robilyscie kiedys taki typowy wolontariat - pomaganie ludziom i takie tam? jak wrazenia? czy ciezko bylo zalatwic formalnosci? jakie panowaly uklady w miejscach, gdzie pracowalyscie/ pracowaliscie? no i jakie mialyscie motywy by robic cos takiego? ja wlasnie jutro mam wywiad z babka od wolontariatu - mam 3 godziny tygodniowo pomagac doroslym ludziom, ktorzy maja zaledwie podstawowe wyksztalcenie. nazywa sie to literacy project. boje sie jak diabli, nie mam doswiadczenia, niezbyt wiele przebicia. przyznam sie, ze to wymaganie na zajecia z psychologii klinicznej. jednoczesnie ciesze sie, ze cos mnie zmusza by to zrobic, bo zawsze chcialam tylko wczesniej nie mialam dosc motywacji. mam nadzieje, ze podzieliscie sie wrazeniami, jesli mialyscie takie doswiadczenia.