Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Straszny wątek cz. 2.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-09-09, 10:10   #2192
Alp1nka
Przyczajenie
 
Avatar Alp1nka
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 9
Unhappy Dot.: Straszny wątek cz. 2.

Cześć, to i ja się podzielę historią

Ostatni rok wynajmowałam z koleżanką mieszkanie w 10-piętrowym wieżowcu. Od razu po przeprowadzce miałyśmy dość. Ciągle ginęły nam nasze sztućce a pojawiały się obce. Myślałyśmy, że pod naszą nieobecność właściciel mieszkania spaceruje po domu, ale taką "okazję" miał maksymalnie dwa razy w miesiącu. Poza tym oprócz sztućców nic nie było przestawione, nic nie ginęło. W różnych porach dnia i nocy słyszałyśmy kroki (panele wydawały charakterystyczne "puste" pykanie).
Kilka dni po wprowadzeniu się zapukała do nas starsza pani, zupełnie pomarszczona i siwa, w dodatku chora (dziwnie jęczała i pocierała dłoń o dłoń) i zapytała jaką mamy datę. Takich wizyt było naprawdę dużo, przychodziła czasami nawet kilka razy w tygodniu, ciągle z tym samym pytaniem. Raz poprosiła mnie bym odprowadziła ją do jej mieszkania, bo musi zaopiekować się mężem. Co ciekawe, nigdy nie zapukała do sąsiadów z mojego piętra... Przeraziłam się, gdy pewnego dnia zapytałam inną sąsiadkę (długo mieszkała w tym wieżowcu) o tą staruszkę - stwierdziła że była kiedyś tutaj taka pani, ale po śmierci męża (!!!), który się nią opiekował, jej dzieci zabrały ją gdzieś pod opiekę specjalisty...

Następne wizyty tej staruszki olewałam, sprawdzałam kto puka i udawałam, że nie ma mnie w domu. Kilka tygodni przed naszą wyprowadzką z mieszkania, około 3 w nocy (!) oglądałam sobie seriale, nagle usłyszałam dzwonek do domofonu, ciągły i wielokrotny. Wystraszyłam się, nie wstałam nawet z łóżka... 20 minut później mocne walenie do drzwi, moja koleżanka też się obudziła, przerażone spojrzałyśmy przez wizjer - nikogo nie było...

Mam dreszcze gdy to teraz wspominam
Alp1nka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując