2005-09-30, 20:29
|
#6
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 519
|
Dot.: traumy zapachowe, czyli perfumy, które Was prześladują ;)
O ja mam całą listę takich zapachów, wśród których poczesne miejsce zajmuje wymieniony już przed Hybriska Król Słońce - tak, ja wiem, że ma swoje fanki, że jest masa osób która opłakuje jego wycofanie ale ja pasuję - nie znoszę ani na sobie ani na innych (dość obrazowo opisałam Hybris kiedyś ten zapach i zdaje się że mamy podobne odczucia). Największą chyba odrazę żywię do muszli Lacroix - tak marzyłam o tym zapachu, tak bardzo mi na nim zależało, kupiłam przez internet kiedy był już niedostępny i kiedy przyszedł do domu, płakałam z żalu i rozpaczy - okazało się, że jakoś inaczej go zapamiętałam i odrzucił mnie od pierwszego niucha. Mdli mnie na samo wspomnienie! Druga pomyłka to poziomkowa Marina de Bourbon - ohydny syntetyczny pseudopoziomkowy ulep - aż mnie ciarki przechodzą. Znienawidziłam też Florę Nerolię za ogłuszający i migrenogenny jaśmin, od pierwszego niucha Escady Ibizy Hippie aż zbladłam i się zachwiałam - nie lubię limitowanek Escady z lat ostatnich ale Ibiza naprawdę o mało nie przyprawiła mnie o zgon. Bardzo źle wspominam swój pierwszy kontakt z Touch of Pink i Echo Davidoff - obrzydliwe, lekko nieświeże landrynki w lekko gnijącej puszce (jakieś metaliczne akcenty wyczuwam w obu), po dziś dzień wymieniam oba w czołówce najbardziej nienawidzonych zapachów. Ostatnio do tej grupy dołączylo Promesse Cacharela - tu oprócz uczucia obrzydzenia i mdłości dołączyła wielka i szczera nienawiść - jak widzę ten flakon mam ochotę cisnąć nim ze złości o podlogę (i uciekać gdzie pieprz rosnie... )).
Ostatnio też po raz pierwszy doznałam w perfumerii uczucia autentycznej trwogi. Powąchałam Aliena i ogarnęła mnie tak silna panika, że czułam jak strach mąci mi możliwość logicznego myślenia, w głowie tłukło mi się tylko rozpaczliwe "ratunku!!!!!". Po prostu nie chcę tego nigdy więcej wąchać, nie chcę tego poczuć na kimkolwiek, nie chcę nawet oglądać flakonu - ta groza się we mnie nasila, za pierwszym testowaniem byłam lekko przerażona, potem bylo już gorzej, jeszcze trochę i będzie pierwszorzędna histeria 
Wielbicielki powyższych zapachów upraszam o nieobrażanie się to moje prywatne odczucia - ja się nie dąsam jak ktoś nazywa moje ulubione 24 Faubourg czy Eau du Soir babcinym smrodem
__________________
|
|
|