Dot.: Zapachy z młodości
Avon, oczywiście, był i u mnie. Na 18. urodziny dostałam od mamy Incadessence. Do tej pory przywołuje w pamięci czasy młodości. Ale moim absolutnym ulubieńcem, kwintesencją klasy, elegancji, białej wyprasowanej koszuli, takiej Francji - elegancji, była Deci Dela - buteleczkę tej wody dostałam od kuzynki z zagranicy. Trzymam ją (pustą) zresztą do dziś, bo ja taki zbieracz wspomnień jestem. I gdy pewnego dnia na aukcji zobaczyłam ten różowo - złoty flakonik, od razu kupiłam. I traktuję jak największy skarb. Czasem się skropię, by powspominać.
|