[luna_laula]

Napisane przez aankaa092

Hej hej. Witam się posłusznej nieobecności. Moje humory niestety powodowały, ze jedyne co miałabym do powiedzenia to narzekanie.
Co do pracy... nie jestem przekonana. Ogólnie spoko, ale jak mam być szczera, to atmosfera pomiędzy wszystkimi jest trochę napięta. No i jak myśle o spędzeniu tam tych 20lat pracy to mi się dziwnie robi, bo praca jest gwarantowana, ale nie ma możliwości zarabiania więcej niż lekko powyżej minimalnej. Jakoś mnie to zniechęca, wolałabym być w pracy w której można awansować i dostawać podwyzki.
U mnie w mieście budują mcdonalds to myśle by na kierownika zmiany spróbować sie złapać

Jestem zdania, że praca powinna nas satysfakcjonować, zapewniać rozwój, a w perspektywie lat dawać szansę na awans czy większą kasę. Jednakże jak w danej chwili nie ma takiej pod ręką to trzeba coś robić Także nie myśl, że to jest robota na 20 lat Trochę się przemęczysz i znajdziesz coś super chociaż może nie od razu Sama myślę, że znalezienie odpowiedniej pracy może zająć mi lata, ale jestem pewna, że nie mogę traktować roboty jako coś, co tylko daje mi pieniądze. Jednak to dla mnie ważny element w życiu i jak się na tym polu nie spełniam to nie jestem szczęśliwa Mogę po pracy wyczyniać różne cuda, a i tak ciągle myślę o tym, że zaraz znowu będzie 7:30, a ja mechanicznie muszę "odwalać swoje" i to mnie dołuje.

Napisane przez Eunice9

Nie ma się co męczyć, najlepiej pracuj tam ale jednocześnie rozglądaj się za czymś innym Sama mówisz że ta praca cię męczy i źle na ciebie wpływa.
Jak tak czytam o tych waszych pracach to straasznie wam współczuję I podziwiam, bo naprawdę wiele wysiłku to wymaga, ja bym nie dała rady. I jednocześnie okropnie jestem wdzięczna, że mi się tak fajnie trafiło.

Ja narzekam, ale wiem, że mogłabym mieć 100 razy gorzej na pewno byłoby mi w życiu łatwiej mając umysł ścisły mój młodszy brat cioteczny nawet nie zdążył skończyć studiów, a już dostał pracę na czas nieokreślony, zarabia 4 razy więcej niż ja i bierze kredyt na mieszkanie no ale to też zdolniacha Wczoraj z narzeczoną obwieścili mojej mamie, że ślub już w przyszłym roku Moja mama jest chrzestną także ma jeszcze trochę czasu by się odpowiednio przygotować...

Napisane przez aankaa092

Niestety zapraszanie zawsze jest najgorsza częścią przygotowań

Pamiętam aferę jak narzekałam na zapraszanie... Chrzestna już zapowiedziała, że jej syn nie będzie się specjalnie przejmował z narzeczoną zapraszaniem gości. Jak ktoś nie jest z ich miasta to dostanie pocztą i tyle. Młodzi mają studia i pracę, więc stwierdzili, że to musi wystarczyć. Pewnie nasza rodzinka w części walnie focha

Napisane przez Dorotti666

Miałam ostatnio to samo. Cały czas chciało mi się płakać
Nawet przy ludziach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W piątek byłam u lekarza po zwolnienie. Babka powiedziała, że mi nie da, bo każdy jest przemęczony i zestresowany pracą, a ja wyglądam na zdrową kobietę, więc mam nie schizować. Poczułam się tak beznadziejnie, że po prostu rozryczałam się w gabinecie