[Lionnee]

Niespodziewanie wpadły mi do budżetu nadprogramowe fundusze i pomyślałam, że kupię sobie perfumy. Problem w tym, że mam wizję zapachu, ale nie wiem gdzie i jak go znaleźć. Pomożecie ?

Tym razem chciałabym czegoś niewinnego, słodkiego, nawet trochę infantylnego. Zapach owocowo-słodki, ale też świeży i wyrazisty, nie taki, którego po paru sekundach już nie czuć. Wiem, że jest wiele słodkich zapachów na rynku, ale jestem dosyć wybredna i większość mnie po prostu nie bierze.
Takie słowa klucze to może być: szampon, guma balonowa, owoce, świeżość po kąpieli... Ale właśnie nie całkiem mydełkowate, tylko takie mydlano-jedzeniowe-dziewczęce. Pastelowe. Myślałam, że dobrym tropem jest piżmo, ale np. Narciso Rodriguez to jest dla mojego nosa coś zbyt zimnego, pustego, za dużo dystansu w nim jest. Raczej nie lubię też w zapachach malin i anyżu.

Taka świeżość i słodka beztroska kojarzy mi się z zapachami Victoria's Secret, ale one chyba nie są specjalnie trwałe, co? I dodam, że nie mam teraz gdzie testować. Albo zamówię próbki, albo perfumy w ciemno.

Wśród zapachów, które ostatnio lubię, jest np. Hypnose od Lancome. Podoba mi się ta świeża nuta, która wybija się u mnie zza słodyczy i silnej passiflory. I że są takie wyraziste. Bardzo mi się też podobał wiciokrzew z Secret Charm od Victoria's Secret, ale to jest takie ulotne, że frustruje .
Używam też ostatnio balsamu Pink Chiffon od Bath&Body Works i on też byłby super, gdyby może zmieszać go z nutą czegoś świeżego.

Chodzi mi o subtelność, kobiecość, świeżość, ciepło, taki trochę flirt, ale niepozorny i żartobliwy. Coś, co poprawia humor i cieszy wewnętrzne dziecko, jakie nosi się w sobie.

Rozpisałam się. Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza i że rzucicie mi jakieś wskazówki. Moje wizje mogą być trochę nawiedzone .