Dot.: Rozszerzenia i profil technikum, pomożecie?
Przeglądałam kiedyś, czego uczą na tym techniku organizacji reklamy i z perspektywy osoby, która kilka lat w reklamie spędziła, to jest trochę słabe. Trochę wszystkiego i trochę niczego. A prawda o reklamie jest taka, że w zasadzie może tam pracować każdy, bo liczą się bardziej kompetencje miękkie (co to jest ALT i BLT to sobie możesz sprawdzić w wikipedii, nie musisz się tego uczyć). Rozumiem, że osoba po tym miałaby być accountem, specjalistą ds. marketingu albo project managerem, czyli takim ogarniaczem, ale tu się bardziej liczy, czy ktoś potrafi rozmawiać z ludźmi, ma zdolności organizacyjne i jakąś wrodzoną kreatywność. Pracują tak ludzie po maturze i po bardzo różnych kierunkach studiów (polonistyce, psychologii, zarządzaniu, dziennikarstwie, socjologii). Nie trzeba być wcale technikiem, więc nie wiem, czy to nie trochę strata czasu. Inną grupą w agencjach są osoby tworzące teksty, czyli jak to się mówi ładnie po polsku content. I tu poza kreatywnością warto znać się jeszcze choć trochę na języku, żeby nie robić marce wstydu, dlatego często trafiają się tu poloniści. Trochę inaczej jest z programistami i grafikami, bo tego nie może robić każdy, co z marszu daje wyższe stawki. Grafik poza jakimś tam wrodzonym talentem plastycznym musi potrafić obsługiwać programy. Jeśli na tym techniku grafiki nauczą Cię obsługiwać choćby pakiet Adoba (czyli Photoshop, Illustrator, InDesign itp.) to bierz i się nawet nie zastanawiaj. To już jest konkretna umiejętność, której inni nie mają.
Jeśli mogę Ci coś jeszcze poradzić, to języki obce. Jeśli masz możliwość rozszerzonego angielskiego (np. wybrać sobie dodatkowo), to bardzo polecam, bo bez co najmniej komunikatywnego angielskiego naprawdę trudno w tej branży funkcjonować.
A co do geografii... To mógłby być naprawdę jeden z ciekawszych przedmiotów. Na przykład taka geografia polityczna i gospodarcza mogą być fascynujące, np. to jak rozłożenie surowców na świecie jest powodem wojen albo jakie są zależności pomiędzy bogatymi a biednymi krajami tego świata. No ale tego w szkole nie będą Cię uczyć, raczej będziesz zakuwać, kto produkuje najwięcej pszenicy. Trzeba przeboleć. Za moich czasów też był to jeden z bardziej debilnie prowadzonych przedmiotów i raczej nie ma szans, żeby się to w najbliższej przyszłości zmieniło.
|