Dot.: Październikowe mamy 2017 - porodówka ❤ - cz. 5
A u mnie w szpitalu od razu poerwszej nocy karmili mm a potem jak mala spadla z wagi to powoedzieli ze mam dokarmiac. Sąsiadka z sali odrazu karmila mm tylko i jej córka juz na wypisie miala tyle co po porodzie ... więc czlowieka trochę telepie ze sie stara a nie wychodzi. Położna mnie podniosla na duchu dzis ze pokarm mam tylko córka jest malo aktywna ze wzgledu na cc. Mam karmić piersią i dodawac mm jak bedzie jeszcze glodna. Podobno w ciagu tygodnia sie unormuje. Oby
I w ogole to świetnie czytać Wasze rady o kp bo odrazu jakos tak raźniej ze nie jestem sama z tymi zmaganiami. Tym bardziej ze hormony zaczynają szaleć i wcale to nie pomaga w racjonalnym myśleniu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------
Aha jeszcze w sprawie doradcy laktacyjnego w szpitalu.
Byla u mnie kobitka która prowadzila na sr zajecia o laktacji. Fantastyczna babka z super podejsciem. Ale ostatniego dnia nie bylo jej w pracy i przysłali jakąś z noworodków chyba. Obmacala mnie i skomentowała że szału nie ma...
Żałuję ze nie odpowiedziałam "i vice versa"
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|