2008-06-05, 19:42
|
#770
|
Gość
|
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...
Szpieg mordo ty moja, trzymam mocno kciuki Będzie ok.
Neissi ale napisałaś. A ile to ja się umęczę z lekarzami - pediatrzy nie są spoko, gdyby nie moja mama to by zatruli mnie lekami na pęcherz. Bo a to biseptol, a to furagin, a to biseptol, a to furagin, a to furagin, a to augumetrin, itd. Najbardziej "uwielbiam" doktor Eychler - "bez białej książeczki to nie ma gadania!" - boskie czyż nie? Teraz trafiłam wreszcie na porządną doktor (przymuje 3 razy w tygodniu, ale wystarczy, że się rano obudzę, a tego samego dnia jest wizyta) - tylko trzeba dobrze wstać - to doktor dermatolog pani Kopyrtowska. Zalewam się łzami, że nie mogę dostać się (bo jestem za stara) do dziecięcego urologa - doktor Tomaszewskiej i mojej doktor z odziału. Pamiętam też dobrze doktor Paruszkiewicz, niezła babka była, no i teraz doktor Dorota Pażmowska (boski psychiatra). Pani Dorota z swoją pomocą, to mi życie normalnie ratuje - dzięki Rispoleptowi i Depakinie normalnie funkcjonuję. Więc wszystko zależy od mentalności lekarza - od tego jaki jest, czy jest "dla ludzi" czy też - niczym dokor Eychler - "przepisowa". Doktor Kopyrtowska to tylko zapytała "A po grzyba ta biała książeczka, pesel jest, legitymacja jest (znaczy się, że się uczę)", czego można wiecej chcieć.
|
|
|