Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Sposób na teściową?...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-10-12, 12:47   #1
Mei25
Raczkowanie
 
Avatar Mei25
 
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 67

Sposób na teściową?...


Witam wszystkich!

Zwracam się z problemem starym jak świat Mianowicie - mam problem z relacjami z teściową. Mieszkamy z mężem u jego rodziców (taaak, wiem, sama strzeliłam sobie w stopę, ale perspektywa kredytu na mieszkanie do śmierci przekreśliła moje marzenia). Mamy tu całe piętro dla siebie (teoretycznie, bo jest jeden nietykalny pokój należący do jego siostry, do którego zawsze może się zwalić z dzieciakami i mężem - nie ważne że już tu mieszkamy ze swoim malutkim dzieciaczkiem. Kiedyś ten pokój ma być dla niego, tylko kiedy?...), ale posiadamy swoją łazienkę, kuchnię, sypialnię i duży salon.
Moja teściowa lubi przyjść do nas na piętro bez żadnej krępacji. Nie ważne, że leżę na łóżku i karmię małego w majtkach, ona zajrzy do mnie, bo drzwi są uchylone. Po remoncie zaglądała czy dobrze wszystko posprzątaliśmy. Zwracała mi uwagę, że zabawki mojego dziecka leżały w kurzu (!), jak tylko kupimy sobie coś nowego, to leci do nas i ogląda. Jak moje dziecko płacze, to chwila i już u nas jest i pyta co się dzieje (nie żeby pomogła, stoi i się patrzy tylko). Trwa spór o pokój siostry męża, który jest u nas na piętrze. Moja teściowa uważa, że córcia może do niej przyjechać kiedy chce i przebywać w tym pokoju. Nieee, nie u niej na dole. Na górze, bo tu ma pokój. Ja uważam, że my tam mieszkamy i w ogóle nie powinna tam już przyjeżdżać, bo to my mieliśmy mieć całe piętro, a jeśli już to powinna zadzwonić do nas i zapytać czy może się u nas zatrzymać na górze i czy nie zrobi nam problemu.
Mój mąż jest maminsynkiem, o czym przekonałam się dopiero jak tu zamieszkaliśmy, bo wcześniej obserwowałam jedynie jego kłótnie z matką. Teraz biegnie i pyta się rodziców o różne pierdoły, jakby sam nie umiał podjąć decyzji, sam ich woła jak tylko sobie coś kupimy, żeby obejrzeli, schodzi do nich i opowiada o swoim dniu w pracy :/
Jestem załamana...Jak powinnam się zachować? Jak wytyczyć granice? Gryzę się w język, bo nie chciałam kłótni do tej pory, zawsze miła, grzeczna, uśmiechnięta, ale sytuacja z jego siostrą mocno mnie irytuje, no i matka która pozwala sobie na za dużo. Mąż twierdzi że przesadzam, ze chcę go skłócić z rodzicami i że jestem samolubna i nierodzinna :/ i że dostaliśmy za darmo gdzie mieszkać to powinnam być wdzięczna, ale czy to oznacza że do końca życia mam ich całować po nogach i nie mogę mieć własnego zdania i się przeciwstawić?...

Edytowane przez Mei25
Czas edycji: 2017-10-12 o 17:25
Mei25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując