[Sabbath]

Napisane przez rachela

Dobre pytanie. Koło 17tej mogę się zjawić w ZT, więc... strzeżcie się.

Rachelo, strzegę się aż przebieram nogami z ter... strzegości.

Napisane przez Favkes

no to kupuję jutro 5 kilo pomidorów, 4 doniczki bazylii i pęczek czosnku

Ptaszyno, pamiętaj tylko proszę, że ja następnego dnia spędzam kilka godzin w samochodzie nabitym gwiazdami polskiej fantastyki, które mogą wpaść na iście fantastyczny pomysł wiezienia mnie w bagażniku jeśli będę zanadto walić czosnkiem.

Napisane przez Favkes

A tak z grubsza, to nie chcę Cię w jakiś sposób ograniczać.
Ciachulec pracę kończy o 16:00 więc przyjedzie po pracy do domu. A potem pojedzie po Ciebie - i to już zależy wyłącznie od tego ile będziecie chciały gadać
Możemy się wstępnie umówić na jakąś konkretną godzinę.
Jakieś propozycje ?


18:00, 19:00, 20:00 ?

ps. Rachelo Ciebie tez możemy porwać

To zależy po pierwsze od tego, jak pasuje Ciachulcowi, po drugie od tego, jak stoją z czasem dziewczyny., No i po trzecie z Tobą też chcę chwile pogadać. Naszykowałam wór z pięćdziesięcioma próbkami do obwąchania.

Napisane przez Favkes

no i tak dla jasności uprzedzam - u mnie są :
komary
dzieci
kot
bałagan

Feniks.

W obliczu tego ostatniego zniosę wszystko. Szczególnie, że komary są i u mnie, dzieci mi nie dziwota, koty nie są zanadto gadatliwe, a bałagan stanowi dla gatunku sabbathów naturalne środowisko występowania.

Nagrywam płytę dla Aragonte i nie mieści mi się wszystko, czym chcę Ją skatować.