Witam Was moje skarbki

Przede wszystkim wybaczcie proszę, że się nie odzywałam ale jakaś deprecha mnie złapała i kompletnie na nic czasu nie miałam... jakoś tak wyszło...
Nadrabianie zajęło mi ponad 2 godziny- naturalnie musiałam wszystko dokładnie przeczytać
Toverku, dzasta, Milibili- misie moje kochane!!

bardzo mi się cieplutko na serduszku zrobiło jak czytałam Wasze wypowiedzi na mój temat... wnioskuję, że troszeńkę Wam mnie brakowało i ogromnie mi miło z tego powodu!!!

Co do mojego taty to nadal nic nie wiadomo... robił juz szereg badań i napewno ma coś z wątrobą i trzustką!

Za 2 tygodnie ma isc do szpitala na rezonans i biopsję.
Z pracą nie jest tak źle jak myślałam, że będzie... Dogadał się z kimś tam, że go zatrudnią a on pojdzie na chorobowe , zawsze to jakaś kasa z tego będzie...
Rozmawiałam z moim Łukaszkiem kochanym na ten temat i stwierdziliśmy, że będziemy dawać do domu więcej kaski po prostu żeby mamie było łatwiej.
Jeżeli nic strasznego nie będzie się działo z tatem <a zakładam że tak będzie> to wesele będzie na pewno. Jeśli chodzi o kasę to powiedziałam mamie żeby się nie martwiła, bo z tego co uzbieramy po weselu możemy oddać jeśli sie od kogoś pożyczy...
Tyle mojego marudzenia
Kupiłam butki do ślubu...
Postaram się jeszcze dziś zrobic fotkę i wkleić

Buziam Was wszystkie mocno
