[sarenka]

Moja przygoda z butami nie należała do gatunku ryzykownych, gdyż buty były 'stare' [skóra nie wierzchu była już lekko podniszczona] i wyszłam z założenia, że "najwyżej je wyrzucę".

Wybrałam się do sklepu z odzieżą używaną, aby znaleźć jakąś skórzaną spódnicę [wydumałam, że prosta w kroju spódnica będzie miała najwięcej użytecznego materiału ]. Przyznam, że miałam stracha, bo nigdy wcześniej nie byłam w tego typu sklepie.. ale odniosłam sukces!

Szablon w kształcie kwiatka wycięty z papieru przykleiłam do skóry taśmą samoprzylepną i cięłam z zapałem nawet równo wyszło Mój kwiatek jest "schematyczny" dlatego narysowałam go sama, ale w przypadku bardziej finezyjnych wzorów można wygrzebać je w internecie

Skóra była bardzo miękka [ale inne kreacje w sklepie były przedziwne i ciężko byłoby mi wyciąć duże kwiaty] - wycięłam 6 kwiatków i po jednym kwiatku przykleiłam na płasko do buta, zaś 4 pozostałe posklejałam po dwa [żeby skóra się nie zawijała] i przyszyłam. Używałam kleju szewskiego.

Aby nitki nie rzucały się nachalnie w oczy zamieszałam w moją małą produkcję koraliki Trudno w to uwierzyć, ale gruba igła wcale nie tak trudno przebijała się przez kilka warstw skóry.

Buty nosiłam od wiosny wiele razy - nic się nie uszkodziło.

Bardzo je lubię Być może Ci się nie spodobają, bo nie są w stylu tych kozaków [a raczej "skrzacio-elfim" ] - ale zamieszczam zdjęcie na dowód tego, że da się to zrobić

p.s. mój przepis uwzględniał trudne [moje] warunki pracy - podniszczone buty [dlatego nakleiłam po jednym kwiatku na but] i cienka skóra [dlatego wycięłam 6 kwiatków a nie 4.. czy nawet 2]. W przypadku nienagannie wyglądających butów wystarczy przyszyć kwiaty - albo przykleić [jeśli są malutkie].