2017-11-05, 12:30
|
#154
|
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 607
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
orih
ale to nie jest tak, że trzeba na siłę ciągnąć ludzi, którzy niby są z nami w grupie, ale nic nie robią. mimo że studenci pracują sami w grupach, nadal są to zajęcia kontaktowe. wtedy więc zgłasza się prowadzącemu problem z kolegą z grupy.
miałam taką sytuację nie raz i nie dwa. pracująca część grupy najpierw wyjasniała reszcie, że nie zostaną wpisani do projektu jeśli nie zrobią swojej części. prowadzący został wcześniej poinformowany jak wygląda sprawa. i zdarzyło nam się oddać kilka projektów nie wpisując jednej osoby jako autora. jak się ta osoba obudziła nagle z ręką w nocniku, bo myślała, że blefuję, to się odechciało takich akcji.
na studiach miałam opinię strasznego upierdliwca jeśli chodzi o pracę w grupie ze mną, a i tak nigdy nie mogłam narzekać na brak chętnych do utworzenia ze mną grupy.
no ale tutaj znowu wszystko sprowadza się znowu do nauczyciela/prowadzącego - jeśli nie zgodzi się na wykluczenie osoby niepracującej, to nic się nie zdziała.
mamy jak widać całkiem inne doświadczenia w tematcie nauczycieli prowadzących prace w grupach
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78550966]Tyle, że wiesz - w latach 80/90, kiedy chodziłam do szkoły a potem szłam na studia - o takiej nauce nie było mowy nikt nie uczył asertywności, pracy w grupie, soft skills.
[/QUOTE]
racja. domyślam się, że wtedy nikt nie wiedział nawet, że takie coś warto szkolić. ale teraz, kiedy wszędzie się już trąbi o ważności takich umiejętności, system szkolnictwa powinien się powoli dopasowywać. wiem... to są zapewne tylko marzenia i naiwne życzenia, jak się tak patrzy co sie dzieje z educkacją w Polsce. 
Cytat:
Napisane przez narcyzowa
W szkole sportowej nie pozwalano nam pić na 1,5 godzinnym treningu, bo to "rozprasza" 
|
o tak. doskonale pamiętam wyjścia na bieganie w terenie - 2 godziny lekcyjne, bez przerw, w czerwcu w samo południe. absolutnie nie można było zabierać wody.
Cytat:
Napisane przez invisible_01
Jeszcze mi się przypomniało - zawsze uwielbiałam czytać przy jedzeniu, jadłam zawsze coś wolno, czekałam aż wystygnie itp. No i zawsze zabierali mi gazetę czy książkę, bo to nieładnie czytać przy jedzeniu (chyba nieładnie w stosunku do współjedzących) i "poczytasz jak zjesz". W sumie nie wiem, czy to błąd - może ktoś wie, czy czytanie szkodzi trawieniu albo coś?  Ale za to kocham dorosłość, że przy jedzeniu mogę oglądać coś albo czytać i nikt mi nie truje.
|
mojego tatę irytowało strasznie gdy czytałam przy jedzeniu. że niby nie skupiam się na jedzeniu i zjadam za mało (bardzo chuda byłam jako dziecko, to i wszyscy pilnowali ile jem). a to właśnie odwrotny skutek przynosiło jak się zaczytałam to jadłam i jadłam co mi pod rękę podstawiali
|
|
|